czwartek, 9 czerwca 2016

Przepowiednia Tiary

"Każdy z nas jest inny
każdy z nas jest wyjątkowi
każdy jest wybrańcem
który uratuje świat
może nie jesteś głównym bohaterem
ale przyczyniasz się
do jego rozwoju
chodź sam o tym nie wie".
Słońce już wschodziło na niebo, a w lochach nadal było ciemną. Jedna dziewczynka o niebiesko-szarych oczach obudziła się. Dziś zaczynały się lekce w Hogwardzie.  Rozejrzała się i dopiero teraz zorientowała się, co wydarzyło się wczoraj. Uśmiechnęła się na to wspomnienie.Było jeszcze przed szósta, a żadna z dziewczyny się nie obudziła, więc postanowiła iść się umyć i przebrać.
Po wykonaniu tych rzeczy przypięła godło Slitherin,a po chwili wyszła z pokoju ruszając w stronę biblioteki. Dziewczyna postanowiła, że pozna historie swojej rodziny. Wsadziła różdżkę do kieszeni, a po chwili była w bibliotece. Bibliotekarka popatrzyła na nią zdziwiona, a jeszcze bardziej, że jest z domu węża. Skierowała się w stronę półek o diabłach. Chwyciła różdżkę i spojrzała na nią zastanawiając się dlaczego nie przemawia. Patrzyła cały czas na wyryte słowa w jej imię, a po chwili się zmienili. Jestem z tobą
Uśmiechnęła się i wyciągnęła księgę o diabłach. Szybko przejechała wzrokiem po nazwiskach diabłów, a zatrzymała się na swoim. Szybko odnalazła książkę
Jeden z najstarszych rodów. Jest to bardzo cenione nazwisko. Jego potomkowie byli silni i wykazywali dużo sprytu. W 2188 roku zginął ostatni potomek. Krążą pogłoski, że gdzieś na świecie jest Crints, ponieważ diabeł zostawił skarbiec dla kolejnej osoby, a ma być uaktywniony, gdy minie po jego śmierci 11 lat, czyli 2198 15 sierpnia.
Snaw spojrzała jeszcze raz w książkę. Wszystko się zgadzało. Był teraz ten rok, tylko szesnastego byli w banku. Goblin nic o tym nie wspomniał. Odłożyła księgę i wzięła kolejną.  Znalazła jeden rozdział o jej ojcu.
Ostatni potomek Crints
Ostatni znaną osobą w rodzinie Crints, był właśnie jeden z najpotężniejszych diabłów, a jego moc była równa samemu szatanowi.
Bardzo dobrze kusił ludzi do robienia zła, był sprytny i oszukiwał samego szatana, oczywiście najwyżej rangi szatan nawet o tym nie wiedział. Nazywał on się Liam Crints.
Na szczęście jego złe plany zrujnowała jedna z aniołów. Zawarli grę o zasadach, których nie znają ci którzy nie byli zamieszani w grę.
Jednak nikt z nich nie spodziewał się, że w sobie się zakochają. Niestety te uczucia byli zakazane, a gdy narodziło im się dziecko, księżyc zaczął świecić w dzień ze słońcem. Przez ich uczucia stracili życie i dusze,a dziecko umarło. Tak przy najmniej mówią..
Ale to nie prawda. Pomyślała sobie Snaw i odłożyła księga. Ruszyła do swojego pokoju, bowiem była pewna, że dziewczyny się obudziły.
Gdy miała wypowiadać hasło zobaczyła w nich swoje koleżanki.
-Nie mówiliście, że ich dziecko umarło.-Wypaliła od razu Snaw.
-Nie rozumiesz, nie mogla umrzeć, bo ty tu jesteś.-Wyjaśniła Lena.
-Ale...-Nie dokończyła, gdyż koleżanki upadli na podłogę, jednak gdy popatrzyli na ziemie zobaczyli na nim lód.
-Co to ma znaczyć?-Krzyknęła Lena
-To żywioł lodu.-Poinformowała Potter.
-Jedziemy zobaczyć kto to.-Ucieszyła się Snaw.
-Jak ty chcesz to zrobić?-Zapytała ją Maylow, lecz Crints nie odpowiedziała. Dotknęła lodu koło swojego buta, a zaraz zrobili się łyżwy. Koło dziewczyn tak samo się zrobiło.
-Wiecie co to łyżwy lub rolki?-Dziewczyny zaprzeczyły, a Snaw pokazała jak jeździć. One też wstały i udawało im się.
-Wchodzimy do akcji!-Krzyknęła Elsa.
Gdy dotarli na miejsce tam gdzie było najwięcej lodu zobaczyli pierwszorocznego w ich wieku. Chłopak spojrzał na gości. Snaw rozpoznała go. Te oczy, które hipnotyzują.
-Matt?-Wyszeptała jego imię. Uśmiechnął się do niej.-Coś ty zrobił?-Zapytała, a on spojrzał na jej oczy.
-Wszystkich proszę do przyjścia do Wielkiej Sali! Lekcje zostają odwołane
-Właśnie całemu Hogwatowi załatwiłem jeden dzień mniej nauki.-Zaśmiał się i wstał. Dziewczyny patrzyli na niego.
-Dlaczego to zrobiłeś?-Pytała nadal Snawel. Jej koleżanki nie mogli się ruszać. Patrzyli jak wryte na niego.-Odwróć to!
-Jesteś córko diabła, nie po trawisz? Tam gdzie był twój ojciec zawsze był ogień. Nie umiesz?-Uśmiechnął się kpiąca. Snaw spojrzała na towarzyszki. Stali cały czas tak samo, patrząc na Matt'a.
-Co ty im zrobiłeś?-Dziewczyny nie poruszali się. Podjechało do nich, nic im nie było. Pomachała im dłonią przed oczami. Teraz dopiero się ocknęli.-Idziemy do sali?-Snaw wolała nie pytać ich. One ruszyli i ostatni raz spojrzeli na chłopaka. Crints została w tyle i wrogą popatrzyła na dawnego kolegę, a następnie dogoniła koleżanki.
Matt ruszył zwyczajnie nie okazując żadnych uczuć, lecz zastanawiał się co ostatnią z nim się dzieje. Zmienił się nie tylko z wyglądu, ale także z zachowania. Cało drogę do Wielkiej sali patrzył jak blondynka idzie z przyjaciółkami. Zaśmiał się, gdy przypomniał jak wpatrują się w niego. Zawsze dziwił się dlaczego Snaw jak inne dziewczyn nie patrzyli na niego z miłością, a ona tylko patrzyła na niego z odrazo i obojętnością. Poczuł ukucie w sercu, ale dlaczego?
Trzy ślizgonki dojechali do Wielkiej Sali, panował tam naprawdę wielki hałas. Wiele uczniów leżało na podłodze, a w ich wieku ślizgały się, co nie raz się obalając. Nagle sala ucichło, a później zobaczyli dyrektora. Do sali wszedł Mat uśmiechając się. Zatrzymał się koło ślizgonek.
-Nie mówiłem. Fajne łyżwy, gdzie rozdają?-Zapytał wskazując na ich buty i uśmiechnął się.
-A co pan zdolniś nie umie sę wyrzeźbić łyżw?-Zapytała z sarkazmem Snaw. On jeszcze bardziej się uśmiechnął. Podszedł do niej, prawie stykali się nosami. W jej oczach panowała złość, a w jego pojawił się na chwile smutek.
-Nie mów, że sama wyczarowałaś te buty.-Odezwał się ze złością.
-A żebyś wiedział.-Odsunęła się od niego.
-Dlaczego jesteś taka osstra dla niego?- Usłyszała syk Potter.
-Bo to głupek.-Odpowiedziała jej normalnie
-Po pierwsze nie odpowiada się jednym staniem.-Zaczęła Lena
-Po drogę nie zaczyna się zdania od 'bo'.-Dokończyła Elsa.
-Po pierwsze mogę mówić jak chce. Po drogę od kiedy zwracacie uwagę na wysłowienia się, a po trzecie, omamił was czy co?
-Wiedzie, bym posłuchał więcej tych syczeń, ale dyr chce coś powiedzieć.
-Jest taki słodki.-Wymknęło się Elsie, a Snaw sprzała na nią ostrą
-Drodzy uczniowie. Bardzo piękny kawał, ale kto jest autorem tego żartu?-Po sali było można usłyszeć śmiechy. Jedna ręka została podniesiona do góry. Dyrektor zdziwił się, że to tylko jeden uczeń.-Ktoś jeszcze?-Zapytał, a Matt spojrzał na nich. Dyrektor powędrował jego wzrokiem i zatrzymał na ślizgonkach.-Czy wy też maczaliście w tym palce?
-Pan dyrektor chyba oszalał. My z gryfonem? Żarty żartami, ale bez przesady.-Krzyknęła na cało sale.
-Panno Maylow szlaban za wyrażanie się w ten sposób do dyrektora, a pan Wath razem z nią.-Powiedział dyrektor.-Proszę usunąć lód ze szkoły!
-Panie dyrektorze, jest pewien problem, że ja nie potrawie.-Cała sala ryknęła śmiechem. Uspokoił ich dyrektor.
-To znajdź sposób.
-Jestem na pierwszym roku, profesorze i nie miałem ani jednej lekcji , więc nie mogę proszę pana.-Znów było słychać śmiechy.-Lecz...-Zrobiło się nagle cicho, a on trzymał w napięciu. Uśmiechnął się do Leny.-Jeśli ja mam żywioł lodu to ktoś ma ognia. Tak jest panie dyrektorze. Słuchałem dokładnie tiary.-Śmiech opętały Sale, a jeden z profesorów poszedł po tiarę. Dyrektor był zmieszany. Nie wiedział co odpowiedzieć. Snaw spojrzała na niego. Nagle zrobił się cały biały jak papier. Każdy myślał, że .to przez lód, lecz wpatrywał się w jedną miejsce. Za Mattem, od razu odwróciła i spojrzała na osobę znajdującą się na Sali. Mężczyzna zauważył to i uśmiechnął się. Dziewczynka wpatrywała się na niego z zaciekawieniem. Zrobiła krok do tyłu, i była bliżej gościa.
-Kim pan jest?-Zapytała się i uśmiechnęła. Przybysz wpatrywał się w nią z niedowierzaniem.
Miał brązowe włosy, strasznie zielone oczy, blado cerę i czarną szatę.
-Mów do mnie Add, a ty dziecko?-Szeptał, a Snaw poczuła się obrażona, że nazwał ją dzieckiem.
-Mam jedenaście lat, więc nie jestem dzieckiem-Wytknęła mu uwagę. On zrobił się zły, ale nie dał po sobie tego poznać, ale po chwili zaśmiał się, bo wydawało mu się to śmieszne.-Nazywam się Snawel, Snawel Crints.-Mężczyzna jeszcze bardziej się uśmiechnął, gdy usłyszał jej nazwisko.-Co pan robi?
-Chce wysłuchać przepowiedni, al widać, że ktoś tu ma moce, o której każdy z czarodziejów marzy.
- Nie każdy.-Odpowiedziała mu.
-Może pięć procent świata czarodziejów nie chce posiadać żywioły.-Uśmiechnął się do niej.-Popatrz jak dyrektor patrzy na nas. Strach przenika jego ciało, a był w domu odważnych. Tym co ja.- Dyrektor odwrócił wzrok. Snaw zobaczyła strach w jego oczach, żal, chodź nie wiedziała dlaczego. Do sali wszedł nauczyciel obejrzał wzrokiem przybysza i szybkim krokiem pokierowała się do dyrektora, lecz obaliła się. Zaśmiała się, a on i Matt z nią. Chłopak obejrzał się i zobaczył kto stoi koło jej. Pochylił nisko głowę.-Matt te twoje kawały.-Uśmiechnął się, a Matt zaśmiał się.
-Widzę, że już poznałeś Snawel. Naprawdę udaję, że nie wie jak odczarować te szkołę, a ja myślałem, że ona też słucha słów tiary. Właśnie co do przepowiedni, wiesz kim jest wybranka proszę pana?- Add był zdziwiony, jak ten młody chłopak do niego mówi. Czy ta dwójka nie ma strachu przed nim mówić. Śmiać się z niego i uśmiechać?
-Twoja gryfońska odwaga jest prawdziwa, a co do przepowiedni to, jakbym miał znać, jak nie znam przepowiedni.
-Och proszę panna była już jedna przepowiednia, tylko że nie o wybrance, lecz wybranych, ale to pana nie dotyczy. -Powiedział, a po chwili zaczął cytować:
'Czwórą czarodziejów,
dostanie moc żywiołów,
czwórą czarodziej
mugloskiego pochodzenia
otrzyma dary,
które są dla nas nie znane,
a ich moc powiększy się,
gdy urodzi się dziecko
o potężniejszych mocach.
O ich umiejętnościach
i mocach pradawnych'
-Czy ty sugerujesz, że te moce właśnie pierwszego dnia w Hogwardzie mają się ożywić?
-'Bo w tym roku, Wyjątkowi są.'- znów zacytował słowa, lecz tym razem tiary.- Tiara sama mówiła o tym. Czylli pierwsza moc pokazuję się u czarodziei czystych krwi, a później u mugloskiej.-Uśmiechał się szyderstwo. Profesor położył tiara, a Matt zaśmiał sie pod nosem i przybliżył się do Snaw. Spojrzał w stronę Crints.- Uważaj, czas nadszedł na prawdę.- Wyszeptał jej cicho do ucha, a ona spojrzała na niego.-Strzeż się, ale nie martw się. Będę cie chronił.
-Śmieszny jesteś. Sama umiem się obronić Wath.-Ostatnie słowa dała z naciskiem. On jedynie się zaśmiał. Sala ponownie ucichła, a tiara zaczęła
Zbieramy się tu od lat
A zawsze coś
do powiedzenia mam
Jak przedtem mówiłam
że żywioły ożywią się
macie istny dowód,
że moje zdanie spełnia się
Gdy pierwsza moc ukazała się
Po tym zaraz odrodzi się nowa
A z nią dziewczynka
która będzie panowała
nad wszystkimi umiejętnościami
tej wybranej ósemki
Drzwi wtedy otworzą się
i wejdą tam
gdy tylko zechcą
Ale ta dziewczyna okaże się wybranką
na którą czekał świat
Ona urodziła się
gdy spadła gwiazda
gdy księżyc zaczął świecić w dzień
a uważaną ją za zmarło
odnajdzie rodziców
zobaczy co to miłość
a gdy wykona to
rozbrzmi się jej imię
po całym świecie
Ona uczy się tu
Jest na pierwszym roku
Niedługo spełni się
przepowiedni ta
a jeden chłopak
który ma żywioł lodu
wie kim jest
lecz to jego sprawa jest
czy powie czy nie
On odwróci się
gdy zobaczy co to miłość
Lecz nie powie kto to
Czarodziejka to potężna
Nawet w tym wieku
Nauczyciele będą chcieli
wiedzieć kto to
by pomóc jej
ona nie przyjmie pomocy
bo nie będzie chciała
i ma racje
bo nie nauczy się od nich
zbyt wiele
Cisza zapanowała na sali. Snaw spojrzała na Matt'a o nim była tę przepowiednia, a mówiąc to trochę. Każdy myślał, że to koniec, ale znów rozległ się głos tiary
Potężny, silny i mądry
wybrał drogę złą,
lecz może wrócić na drugą
nie jest za późną
Czarodziejka może go pokonać
ale ona może nie chcieć
Kilka wskazówek mam
by odnaleźć ją
Ma na imię śnieżka
lecz inaczej
Jest wytrwała i silna
Nie jest przekonana ze swoimi mocami
Wyróżnia się
A jej postać gości w
Slythien
W domu węży została otaczano
Z dwiema dziewczynami
Każda ma inną twarz
Lecz kilka darów wspólnych mają
Jeden dar, który pozwala im
spokojnie rozmawiać
Ona zna czarodziejski świat
a jej rodzina zasłynęła w magicznym świecie
rozwiążcie to, a będziecie wiedzieć.

Tym razem było słychać dużo szeptów. Snaw przez cały czas wpatrywała się na Matt'a
-Ty coś wiesz?-Powiedziała cicho, a on do niej się uśmiechnął. Co oznaczało, że miał o tym pojęcie.
-Wiecie akurat muszę już iść, ale zaproponuje wam coś. Dołączcie do mnie, przecież nie wiedzie nawet kto to i czy możecie na nią liczyć! Zastanówcie się, a za trzy dni przyjdę was odwiedzić. Na razie!- I teleportował się. Matt jeszcze bardziej się uśmiechnął. Wiedział, że ten człowiek nigdy nie proponuje współpracy, a to oznacza, że mu na nich zależy, by przeszli na jego stronę
-Zamierzasz do niego się dołączyć?-Zapytała go Snaw, a on spoważniał.
-No nie wiem. Jestem ciekawa jak sobie poradzisz, ale okey.  Czas pokaże.-I zaśmiał się szydercze.  Snawel przez chwile zastanowiła się nad jego słowami. Jak ona sobie poradzi? czy on miał jakieś pojęcia o tej przepowiedni. Zaraz zaraz przecież powiedział jak  ona  sobie  poradzi, a to oznacza, że to ona jest wybranką. Zrobiła się blada. Chciała już coś powiedzieć, ale po chwili jakiś krukon wykrzyknął jakieś imię i nazwisko.
-Elsa Potter, to Potter.- Wath zaśmiał się na te słowa. Snaw też się uśmiechnęła, bo wiedziała, żę to nie prawda. By było wszystko idealnie, lecz nie zgadzało się jedną. Ona nie ma podobne imię do śnieżki.
-Ja jestem wybranka prawda?-Zaśmiała się Crints, a on obdarzył ją promiennym uśmiechem, a jego oczu. Potter tak, jakby się obudziła z transu i zaśmiała się.
-Mówiłam, że każdy pomyśli, że jestem wybranką?-Powiedziała do Leny.
-Gratuluje.-Powiedziała Snaw. Miała coś jeszcze powiedzieć, ale znów coś jej przerwała. Dziś miała naprawdę nie miała nic mówić, gdy wszyscy opadli na ziemię, oprócz Snawel i jednej dziewczyny ze stołu gryfonów...






środa, 1 czerwca 2016

Tiara Przydziału

Snawel stała na peronie 9 i 3\4. Tak to właśnie dzisiaj jedzie do Hogwartu. Przez siedem lat będzie się tam uczyć, a przyjeżdżać, tylko w wakacje! Jak Snaw była szczęśliwa. Zegar wskazywał w pół do do jedenastej, więc poszła szukać wolnego przydziału. Po chwili znalazła i usiadła. Przed jedenastą zobaczyła, że dwie sylwetki wtargają do jej przydziału.
-Cześć. Możemy się dołączyć, bo wiesz nie ma nigdzie miejsca, a ty masz cały dla siebie, więc możemy ci potowarzyszyć.-Powiedziała czarnowłosa. Miała niebieskie oczy i delikatne piegi, ale prawie ich nie było widać i było ich mało.-Jestem Elsa Potter.-Przedstawiła się. Po chwili odezwała się druga osoba
-Lena Maylow.-Miała mleczno skore i krótkie do ramion białe włosy. Oczy miała fiołkowe, które strasznie rzucały się w oczy.
Snaw uśmiechnęła się. Właśnie poznała Pottera i Maylfow.
-Ja jestem Snawel Crints.
Gdy to usłyszały zrobili wielkie oczy. Od razu popatrzyli na jej gwiazdkę na policzku.
-Jesteś tą Crints?
-Jesteś tą Potter?-Snaw zrobiła to samo na co dziewczyny wpadli w śmiech.-Tak jestem tą Crints, ale ja nie wiem i co, tyle zamieszania. Dlaczego tak reagujecie na tą gwiazdę i nazwisko?
-Serio to ty o niczym nie wiesz?- Powiedziała Lena. Snawel nie wiedziała o co chodzi, a białowłosa zaczęła opowiadać historie, której nie znała.- Anioły i diabły istnieją naprawdę. Są także dzieci od aniołów i diabłów. Zawsze, one mają potężniejsze siły od zwykłych czarodziei, ale dzieci aniołów i diabłów nie chodzą do szkoły dla czarodziei. Jak wiesz nazwisko 'Crints' należy ono do jednego z potężniejszych diabłów, lecz nie można teraz go spotkać. Anioły i diabły walczą o to, by kusić ludzi do dobrych uczynków lub złych. Diabeł o nazwisku Crints bardzo dobrze kontrolował ludzi, kłamał, ale tego nie można było widzieć oraz oszukiwał. Jedna z aniołów postanowiła rozprawić się, więc postanowili zagrać w grę o dziwnych zasadach. Nikt jeszcze nie wie jaka to była gra, ale coraz bardziej było widywać ich razem oraz zbliżały się do siebie. Tak wyszło, że teraz ich nie ma na tym świecie i nigdzie. Nikt ich nie widział, ani nie słyszał. Nie można przyjąć nazwisko diabła, więc trzeba się z tym urodzić. Właśnie taki symbol co masz na policzku oznacza jedną z potomków Crints i wygląda na to, że jesteś też jego córko, a kiedy jesteś jego córko to oznacza, że anioł to twoja matka.-Wyjaśniła wszystko. Snawel była zamyślona. Możliwe, że to ona jest, ale po chwili się zastanowiła. Goblin powiedział, że skarbiec jest dobrze chroniony, i nikt nie może do niego wejść, ponieważ trzeba być Crints.
-Możliwe.-Tylko powiedziała blondynka.
-Do jakiego domu byście chcieli należeć?-Zmieniła temat Elsa.
-A jak myślisz?-Zapytała Lena i uniosła brew co w jej wykonaniu wyglądało śmiesznie. Wybuchnęli śmiechem i tak minął im szybko podróż do Hogwartu.
Wysiedli z pociągu usłyszały głos, który wołał pierwszorocznym. Poszli w tamtą stronę i popłynęli łódkami tak jak to było w zwyczaju. Trójka koleżanek nie patrzyła na innych uczniów, lecz zaczęli kolejny temat. Snawel wyrwała się z rozmowy, by zobaczyć szkołę. W rzeczywistości wyglądała jeszcze lepiej, lecz po chwili pomyślała, że to zwykły budynek. Co z nią się dzieje? Wysiedli z łódek i weszli do Wielkiej Sali. Jakoś Lena i Elsa nie mogło przerwać rozmowy.
-Myślą, że to ja będę wybranką serio.-Powiedziała, gdy znajdowali się w sali, a wzrok był utkwiony w czarnowłosej dziewczynce. Zaśmiały się.
-Jaka wybranka?-Zapytała ją, a ona spojrzała na nią morderczym wzrokiem. Snaw to nie obchodziło.
-Tralala, zmieńmy temat a może w ogóle się przymkniemy bo tiara czeka na naszą cisze.-Powiedziała na jednym tchu Maylfow. Po chwili usłyszeli 'pieśń tiary'
Zbieramy się tu od lat
I zawsze nas trochę tu
Dziś nic specjalnego
Chodź jest coś szczególnego.
Przywitam dziś chcemy
nowych uczniów i czarodziei
Bo wielu trudnych sytuacji
I wielu wpadkach
Witamy was
Może byście chcieli
sami wybrać dom
lecz powiem wam
że nie pozwolę tak
Niech nikt
Nie płacze
niech nikt
nie będzie smutny
bo dziś ja
wypowiem wybór.
Gryffinder hasło to
'umrę za ciebie'
a przeciwnie jest
w Slytherin
'zabije dla ciebie, powiedz tylko słowo'
Inne domy też
swój cytat mają
Revenclaw 'znajdę sposób'
A ostatni dom to Hufflepuff
'umrę z tobą'
W waszej głowie
wybór wykonam
A zobaczysz jak
będziesz działał
W sporze nic nie zdziała
Gryffindor z Slytherin
A z Revencclaw i Hufflepuff
zawsze spokojnie
Dziś ja wam powiem
jak podzielicie los
z ludźmi dobrymi, a złymi
Ja wam powiem
że nie dam się
i nigdy nie dokonam
zadania źle.
Działajcie razem
Bo w tym roku
Wyjątkowi są
A razem z wami
będzie słychać wiele
To koniec pieśni mej
Więc powiedz 'hej'
I zaśpiewajmy tak
jak nauczyłam was
'Hej hop, witamy was
i czekamy
na nowe przygody
hej!'
-Alestr Smith.-Na krzesło usiadł brązowooki młodzieniec z blond włosami.
-Revencclaw!-Krzyknęła tiara, a przy stole krukonów było słychać oklaski.
-Riven Bryce!-Po chwili było słychać głośne 'Gryffindor' tym razem po stronie gryfonów było słychać oklaski. Irce Quic, Pona Gason, Nick Bercy, Jack Boot, Jull Davies i Tina Ackerley dołączyli do Revencclaw, a przy ich stole rozlegały się wielkie oklaski.
-Matt Wath.-Krzyknęła Tiara, a Snaw spojrzała. Znała tę imię i nazwisko. Zobaczyła kolegę z klasy, który siadał na stołek, i nakładał tiar. Uśmiechnęła się.-Gryffindor!-Ryknęła tiara, a przy stole gryfonów rozległy się bicie oklasków.
-Lena Maylow!-Koleżanka opuściła ich, i gdy nakładaną jej na głowę tiarę ona od razu wykrzyknęła:
-Slytherin!- Rozlegli się brawa od ślizgonów, ale już mniejsze, chyba każdy się spodziewał, że Maylow trafi do domu wężów.
-Elsa Potter!-Na sali zrobiło się cicho, gdy dziewczyna opuściła Snawel usiadła na krześle i nałożoną jej tiarę na głowę. Rozlegli się szepty, a kilka z nich usłyszała Crints. 'Na pewno ona jest wybranką!, Kolejna Potter będzie bohaterem, Na pewno trafi do domu Godryka'
-Slytherin!- Ryknęła tiara, a sale zawładnęła cisza. Nauczycielka czytała dalej.
-Hanna Fierlinger!- Po chwili było słychać 'Revencclaw'. Justyn Frint, Elena Not, Kate Kiterh, Mark Blose, Ann Zelon, Laura Parkinson i Wim Zabini dołączyli do ślizgonów.
-Wiktor Flamel!
-Hufflepuff!-Ryknęła tiara, a przy stole puchonów rozległy się głośne brawa. Była to pierwsza osoba, która dołączyła do ich stołu, ale nie trwało to długo, ponieważ kilka osób dołączyła do ich stołu. Grupka stawała się coraz mniejsza, aż w końcu tiara krzyknęła
-Snawel Crints!- Sale zrobiła się nagle cisza. Snaw usłyszała do swoich uszów dziwne szepty, które nie rozumiała, ale po chwili zrozumiała to co powiedziała Lena. 'Crints tak powiedziała?, To ta Crints?, Po patrz na jej policzek, Tak to ta Crints, To nie możliwe?' Snawel na pewno by usłyszała więcej tych komentarzy, ale ocknęła się, bo uświadomiła sobie, że jeszcze nie podeszła.-Snawel Crints, proszę tu przyjść!-Rozkazała nauczycielka. Ruszyła, a cała szkoła patrzyła na każdy jej krok. Usiadła na krześle, i nałożoną jej tiarę na głowę. Szukała wzrokiem dziewczyn, które dołączyły do ślizgonów. Znalazła je, a one uśmiechnęły się do niej pocieszająco.
Hmm wiele odwagi, sprytu, zdolność do kłamania, chęć uczciwości i sprawiedliwości. Mądra i pracowita pasujesz do Revencclaw, a jeszcze bardziej do Slytherin i Gryffindor.
Proszę do Slytherin
A dlaczego akurat do tego?
Proszę, moim zdaniem nie pasuje do Gryffindor, a bardziej do Slytherin. Pracowita też nie jestem
Nie bądź taka skromna. Tak albo do domu gryfonów lub do domu ślizgonów
Tak do Slytherin
Jak sobie chcesz, ale moim zdaniem jesteś po pół tu, a po pół tam, ale niech będzie
-Slytherin!- Ryknęła głośną tiara, a Snaw zdjęła ją rzucając na krzesło i pobiegła siadając obok koleżanek. Jeszcze kilka osób stało, ale czarodziejka już nie słuchała. Zaczęli rozmowę o tym, że muszą mieć wspólne dormitorium, a jak nie po protu wywalą inne dziewczyny. Przydzielanie się skoczyło i wstał dyrektor.
-Witajcie drodzy uczniowie i nauczyciele. Bardzo się ciesze, że jest was, aż tak dużo, a więc prefektem naczelnym zostają: Leon Maylow i Sina Panom. Smacznego!-Powiedział, a jedzenie pojawiło się na obiad.
-Ale jestem głodna.-Zaśmiała się Elsa i włożyła sobie naleśniki na talerz. Snaw zrobiła ten sam gest, a Lena postanowiła wybrać gulasz, gdy zjadły szybko wyszli z sali nie patrząc czy uczta się skoczyła. Snaw nie tak sobie wyobrażała szkołę Hogwart, ale to nie jej sprawa, że trafiła do takiego domu. Stali przed ściano i nie wiedzieli jakie hasło. Potter wyciągnęła pergamin.
-Uroczyście ogłaszam, że knuje coś nie dobrego.- Powiedziała, a na pergaminie pojawili się linie i kropki. Snaw wiedziała co to jest, a także Lena .-Czarodziejska krew.-Wypowiedziała hasło, a ściana wmieszała się w otoczenie i weszli do wspólnego pokoju, który był całkowicie cichy.
-Dobra to chodźmy poszukać jakiejś komnaty u nas.-Powiedziała Maylow. Ruszyli do pokojów dziewczyn i szukali swoich nazwisk, gdy odnaleźli je zobaczyli, że Lena i Elsa są w jednym pokoju, a pokoje są dwuosobowe, postanowili przenieść łóżko, i powiększyli komnatę. Zaczeli się rozpakowywać, a po kilku minutach było słychać głośne odgłosy dochodzące od pokoju wspólnego.
-A było tak spokojnie.-Fuknęła Lena, która już rozpikowała swoje rzeczy.
-Nie narzekaj, na pewno będzie zaraz impreza, a my chyba mamy zamiar na nią iść, chodź nie pozwolą nam, ale chodźmy!-Powiedziała Potter i zaczęła zdejmować szatę.
Gdy się przebrali usłyszały głośną muzykę, więc postanowiły wyjść, gdy przekroczyły próg pokoju wspólnego od razu przyszedł do nich starszy uczeń.
-Wybaczcie dzieciaki, ale impreza jest dla starszych osóbek, przykro mi.-Powiedział z udawanym żalem, gdy nagle jakaś pieść wylądowała na jego policzku. Snaw odwróciła się i zobaczyła, że należy ona do Leny.
-Po pierwsze nie nazywaj nas dzieckiem.-Zaczęła białowłosa
-Po drogę możemy robić co chcemy.-Rozbrzmiał się głos Potter, a później dwójka koleżanek spojrzała na Crints.
-Po trzecie zanim coś powiesz pomyśl do kogo mówisz.-Syknęła groźnie Snaw, że sama się zdziwiła.
-Ten dom potrzebuje uszanowania do nas.-Syknęła Lena, a Snaw spojrzała na nią. To była mowa wężów, a ona ją zrozumiała.
-Dokładnie.-Potter też syknęła, a chłopak patrzył na nie, a później spojrzał już wystraszony na Snaw.
-Dlaczego on się na mnie patrzy jak głupi?-Snaw też syknęła mową węża. Dziewczyny popatrzyli na nią i się uśmiechnęły. Chłopak pobiegł do brata Leny, a dziewczyny poszli za nim.
-Twoja siostra i te jej przyjaciółki mówią językiem węża.-Ślizgon naprawdę wpadł w szał. Prefekt naczelny zauważył ich, a Potter puściła mu oczko, a on do nich się uśmiechnął.
-No co ty nie powiesz, właśnie miałem pokazywać im jak otwiera się Komnatę tajemnic, a ty podpadłeś im, wiec na twoim miejscu zaczął ich przepraszać.-Chłopak jeszcze bardziej się wystraszył i zwiał. Na co wybuchli śmichem.-Nie straszcie tego trzusza.-Powiedział.
-Naprawdę nam pokażesz jak się otwiera komnate?-Zapytała z nadzieją Lena
-Sam bym chciał wiedzieć. -Powiedział,a Snaw pomyślała, że przecież w filmie jest pokazane, ale może to nie było prawdziwe?
-Dobra, sami odnajdziemy ją, a teraz idziemy się bawić!-Krzyknęła Lena i pociągnęła ich za ręce.
-Tylko nie pij alkoholu!-Zastrzegł ją brat, ale gdy zniknęli mu z oczu Lena wzięła jeden kubek ognistej.
-Jeden kubek wystarczy. Oni będą mieli kaca, a my nie!-Krzyknęła uradowana Maylow i wypiła duży łyk ognistej. Skrzywiła się i podała Potter.
-Jak zawsze masz racje, ale to tylko łyk.-I upiła ognistej i też się skrzywiła. Podali prawie pusty kubek Snaw. Bez słowa pociągnęła łyk i poczuła, że przez całe ciało przebiega ją dreszcz. Uśmiechnęła się i rozbiła kubek o podłogę.

wtorek, 31 maja 2016

z anioła i diabła

-Ty jesteś dziwna! Dziwoląg!-Krzyczała jedna dziewczyna w stronę blondynki.
Dziewczyna miała oczy jak niebo czasem kolor oczów zmieniał się w krwistoczerwony. Miała blond włosy, które wychodziły jej za ramiona. Grzywka opadała na jej czoło. Delikatną twarzyczka wyrażała smutek, lecz po chwili spojrzała pustym wzrokiem na dziewczynę. Blondynka nazywała się Snawel.
Dziecko, które przezwało ją miała rudawy blond i włosy do ramion. Niebieskie oczy, które zawsze wyrażały pustkę. Ona nie była sirotą tak jak Snaw. Dlatego jej dokuczała.
-Nie jestem żadnym dziwolągiem!-Krzyknęła Snaw, a jej oczy zabłysły złowrogim blaskiem. Tina, bo tak miała na imię blondynka, przez chwile się wystraszyła, lecz nie dała po sobie tego poznać.
-Jesteś nie nienormalna!-Krzyknęła ponownie Tina.-Nie jesteś taka jak ja!-Snaw zaśmiała się. Jej oczy świeciły na czerwony, a w nich było wyczuć mróź i żąda mordu. Tina zrobiła krok do tyłu.
-Na całe szczęście. Jestem normalna jak wszyscy. To ty jesteś dziwna.
Na jej słowa niebo zasłonili czarne chmury, a z zaciśniętych dłoni Tiny było wyczuć mróź.
-Masz racje. Jestem czarodziejką, a ty zwykłą mugolką!-Podkreśliła ostatni wyraz. Otworzyła dłoń z niej pojawiły się zamarznięte odłamki szkła. Powędrowali w stronę Snaw. Uchyliła się przed nimi, a jej oczy zapłoniły płomienie i to dosłownie.
-Mówisz do mnie, że jestem dziwna, a sama jesteś nie lepsza.-Powiedziała spokojnym głosem Snaw. Oczy zmienili się w odcień błękitu.
Snaw miała tako nadprzyrodzoną czynność, że umiała się opamiętać w odpowiedniej chwili.
-A teraz wybacz, ale nie mam ochoty z tobą rozmawiać.- Powiedziała to tak jak prawdziwa dama.
*
Weszła do domu dziecka. Nie cierpiała tego miejsca. Nie da rady wytrzymać tu nie całe 7 lat! Gdy weszła do swojego 'pokoju' skoczyła na łózko leżąc na nim. Ukryła twarz w poduszczę i przymknęła oczy. Myślała nad swoim życiem, lecz po chwile usłyszała ten piskliwy głos opiekunki. Snawel czuła obrzydzenie do tego głosu, który był naprawdę sztuczny, ale ta babka musi jakoś zarabiać. Pomyślała dziewczyna.
-Snaw, chodź na kolacje!- Zawołała ją opiekunkę. Dziewczyna jeszcze mocniej wepchała twarz w poduszkę.
-Nie mam ochoty!-Krzyknęła, ale nie można było słyszeć tego zdania, bo wyszło tylko mamrotanie. Opiekunka zawsze miała problemy z tym dzieckiem. Nigdy jej nie słuchała, nigdy nie mówiła prawdy. Chodź nigdy opiekunka się nie domyśliła, że kłamała. Była w tym mistrzem. Po kilku godzin było już po dwudziestej drugiej więc postanowiła kłaść się do łóżka.
Obudziło ją stukanie w okno. Zawsze w tym pomieszczeniu dobiegali różne odgłosy. Raz tak samo było, ale rano, gdy się obudziła zobaczyła, że to gałązka z drzewa stukała w okna. Otworzyła z niechęcią oczy i popatrzyła w okno. W okno stukała sowa, która patrzyła bursztynowymi oczami w nią. Śnieżnobiała sowa oczekiwała. Snaw podniosła się z łóżka i podeszła do okna.
-Co ty tam trzymasz sówko?-Zapytała siebie. Otworzyła okno, a sowa wleciała do pokoju. Po kilku kółkach zrobionych w powietrzu usiadła na ramieniu dziewczynki. Snaw popatrzyła na jej dzióbek. Trzymała tam kopertę i to dość dużo. Położyła dłoń, a ona natychmiast dała jej list. Pogłaskała sowę i popatrzyła na kopertę. Była zapieczętowana czerwono pieczęcią. Dziewczyna porwała ją i zobaczyła napis:
Hogwart
SZKOŁA Magi i Czarodziejstwa
DYREKTOR: Rowrom Potheron
( wynalazca leku na eliksir trucizny, potężny mag, mistrz w szachach,
Szanowna Panna Crints:
Z przyjemnością oświadczamy, że została Panna przyjęta do Szkoły Magi i Czarodziejstwa.
Dołączamy listę niezbędnych rzeczy do nauczanie się w pierwszym roku.
Rok szkolny rozpoczyna się 1 września. Oczekujemy odpowiedzi już niedługo. Odwiedzi Pannę jeden z nauczycieli i razem udacie się, by zakupić potrzebne materiały.
Dołączamy także bilet na peron 9 i 3/4,
Z wyrażeniem szacunku:
Betha Winotherion
Zastępca dyrektora
Snaw patrzyła na to z niedowierzaniem, a jednak ta szkoła istnieje. Jedyne co ją posmuciło to, że nie zna nikogo  tych osób, które są napisane w liście.
***
-Tak bardzo się ciesze, że ją znalazłeś syny.-Uśmiechnął się ojciec jednego z rodziny czarodziei czystej krwi. Coraz mniej było rodzin czystej krwi, więc chłopak, który miał na imię Matt bardzo często oceniał krew. Nie był zadowolony, że ojciec kazał mu znaleźć wybrankę, lecz odszukanie jej zajęło mu około 2 lata. O dziwo dziewczynką okazała się Snawel Crints. Ucieszył się z tego, ponieważ nie chciał, by była to psiapsiółka Tiny- jednej uczennicy, która chodziła z nim do klasy. Na szczęście chłopak miał kilka podpowiedzi co do odnalezienia wybranki. Teraz, tylko czekał, aż jej powie, że to on odnalazł ją. O dziwo dziewczynka nie miała namiaru co zezłościło chłopaka, ponieważ sam tak chciał.
Matt miał kasztanowe włosy postawione do góry, które utrzymywał żel do włosów. Chłopak bardzo dbał o swój wizerunek. Oczy miał koloru niebieskiego. Miał iść w to lato do szkoły w Howardzie, a tak to chodził razem z Tiny i Snawel do 4 klasy w mugolskiej szkoły.
-Nie ma problemu. Ojcze, a dlaczego ona jest sirotą?-Zapytał, był bardzo ciekawski i zawsze chciał wiedzieć co się dzieje, i nigdy nie chciał być w takiej sytuacji, że nie wie o co chodzi.
-Nikt tego nie wie. Na szczęście ministerstwo nie wie, że ona jest wybranką.-Ojciec uśmiechnęła się do niego, a chłopak odwzajemnił uśmiech. Po chwili wybrali się na Pokątną.
***
Puk, puk.-Było słychać pukanie do drzwi. Snaw ruszyła, ponieważ wiedziała kto to. Otworzyła drzwi i zobaczyła czarodziejkę. Miała siwe włosy i była ubrana w mugolskie ciuchy.
-Dzień dobry.-Przywitała się Snawel.
-Ach witaj Snaw. To co gotowa?- Zapytała ją miłym głosem.
-Tak, jest!-Krzyknęła Snaw na co parsknęła śmiechem, a z nią nauczycielka.
-Jestem Fimta Oshon. Może wiesz co to jest Hogwart? -Dziewczyna tylko pokiwała głową na co profesor uśmiechnęła się. I poszli.

-Na początku chodźmy do banku Gringotta.- Ruszyli przed siebie. Dziewczyna rozglądała się cały czas dookoła siebie. Zmieniło się, nawet dużo. No cóż, przecież była wojna. Nie zauważyła nawet, gdy profesor odtworzyła drzwi i weszli do banku. Rozejrzała się i wysłuchiwała jak gobliny skrobią coś na papierze. Podeszli do biurka , które stało na środku sali.
-Tak?-Zapytał goblin profesor podniósł swój wzrok na nią, a następnie skierował swój na Snaw.
-Chciałbym, by ta młoda panna wypłaciła trochę pieniędzy ze swojej skrytki.
-Jak się nazywa?
-Snawel Crint, proszę pana.- Dodała szybko dziewczynka. Nie lubiła, gdy ktoś przedstawia ją, kiedy ona stoi przy tej osobie.
-Crints? A na pewno to skarbiec Crints. Ten skarbiec jest bardzo dobrze chroniony, więc...
-Jestem Snawel Crints, więc proszę mnie zaprowadzić do mojej skrytki.-Nakazała Snaw co zdziwiło goblina.
-Jak panna chce, ale jeśli panna nie jest tą Crints biada temu kto się pcha do nie swojego majątku.- Snaw nic sobie z tego nie robiła, ale po chwili pomyślała, co by było, gdyby to nie ona była to Crints, ale przecież, gdy ją znalezioną była karteczka jak się nazywa.
Dotarli do skrypty. Snaw wysiadła z powozu, i ruszyła w stronę drzwi. Chwyciła za klamkę, a one się odtworzyła. Nagle zabłysnęło zielone światło i dokładnie ją przeanalizowało. Przymknęła oczy, a po chwili poczuła pieczenie na prawym policzku. Otworzyła oczy i dotknęła miejsca, które ją piekło. Zobaczyła na swoim palcu krew.
-A jednak panna jest Crints i właśnie została naznaczona jako głowa rodu, więc może panna korzystać ze swojej skrytki.- Podszedł do niej i wyjął dłoń do dziewczyny.- Oto pierścień rodu Crints, anioła i diabła.- Pierścień był cały ze złota,  ozdabiało go koło, które było z białego złota, a na około, była otoczona czerwonymi szmaragdami. Na nim znajdował się obrazek ze skrzydłami diabła. Na szczęście pierścień zamienił się w naszyjnik co zdziwiło i ja i goblina.- Widać, że przedmiot zmienia się razem z właścicielem.- Teraz trzymała naszyjnik ze złota, a na nim zwisało kółko z białego złota, jak poprzednią było otoczone szmaragdami o kolorze czerwonym jak krew. Tym razem na obrazku było w połowie skrzydła diabła, a w połowie skrzydła anioła.-Jest panna potomkiem wielkiego diabła i wielkiej anielicy. - Pojawił się czarny napis, Snawel Crints.
-Dobrze nie mamy już czasu.- Szybko powiedziała profesor Oshon, gdy się ocknęła. Całą sytuacje oglądała z tyłu.- Proszę weź kilkanaście monet i idziemy.- Snaw weszła do skrytki i rozejrzała się wokół.
Wszędzie było złoto, skarby i pieniądze. Na przeciw jej było lustro zobaczyła, że krew spływa jej po policzku. Starła ją ręką i zobaczyła kształt gwiazdy. Podeszła bliżej i zobaczyła, że gwiazda robi się czarna. Odwróciła się i wyciągnęła worek. Włożyła tam kilka garści galonów i rozejrzała się. Te wszystkie skarby należą do niej? Aż sama nie mogła w to uwierzyć. Wyszła ze skarbca. Rana na policzku była czarna, a krew znikła też z jej dłoni.
-Jedziemy?-Zapytała ją profesor, a ona pokiwała jedynie głową, nie mogąc wykrztusić ani słowa. Wsiedli do wagonika i ruszyli zakupić różdżkę.
-Poczekam tu w środku.-Powiedziała kobieta, a Snaw weszła do sklepu i rozejrzała się po sklepie. Prawie wszędzie były półki,a one byli zapełnione, aż do sufitu pudełkami, a w nich trzymane różdżki.
-Dzień dobry!-Powiedziała radośnie Crints. Za regału wyszedł zgarbiony mężczyzna z okularami na nosie. Uśmiechnął się do niej i także przywitała się z nią.
-Szukam dla siebie różdżki, czy znajdę coś tu dla mnie?-Uśmiechnęła się słodką. Staruszek spojrzał na jej policzek, od razu powiększyły mu się oczy.
-Oczywiście.-Wy chrapał mężczyzna i ruszył w stronę półek, a po chwili wrócił trzymając kilka pudełek.-Może najpierw ta.-Podał jej różdżkę, a przedmiot zniknął i pojawił się w pudełeczku.-Nie to nie.-Wyszeptał staruszek, wtedy zaczął się zastanawiać jako różdżkę jej dać.-Może panna wybierze sama?-Zapytał, ona pokiwała głową i ruszyła przez półki dotykając każdego pudełeczka palcem. Właściciel sklepu szedł za nią oglądając dokładnie co robi. Snaw usłyszała szmery z niskiej półki, a następnie usłyszała szepty. Uklęknęła i dotknęła pudełka, które się szarpało. Sprzedawca też to usłyszał i zrobił to samo. Crints dotknęła palcem pudełko, a one się uspokoiło. Wzięła delikatnie pudełko i je otworzyła. Znajdowała się tam różdżką o kolorze czerwonego różu.
-Jedenaście cali, włos zwierzchnika i magiczny kamień węgla. Dobry wybór.-Powiedział starzec, a Snaw uśmiechnęła się. Słyszała jak różdżka szepcze do niej słowa, aby je wzięła. Snaw zrobiła to i poczuła, że przedmiot do niej przemawia.
-Dziękuje i nie pożałujesz swojego wyboru.-Snaw uśmiechnęła się, a  w tym samym czasie zaświeciła złotym brokatem, a na końcówce różdżki było wyryte jej imię i poszła, by zapłacić za ten magiczny patyk, gdy drzwi do sklepu się otworzyli, a do sklepu weszła Tina. Nie rozpoznała Snawel, co ucieszyło dziewczynę. Nie dlatego, że jej się bała, lecz to, że nie chciała psuć sobie dnia. Tina patrzyła na nią i myślała, że zna to dziewczynę
-Kim jesteś?-Zapytała w końcu Tina. Dziewczyna podała monety sprzedawcy i odwróciła się.
-Serią nie poznajesz?-Zapytała z kpiącym uśmiechem. Podziękowała i pożegnała się z panem, i porzuciła Tine z jej myślami. Na dworze czekała na nią nauczycielka
-Możemy już iść.-Powiedziała Snaw i poszli zakupić resztę rzeczy.
¤¤¤¤
Oto pierwszy rozdział! Do zobaczenia na kolejnym opowiadaniu. Bye!

niedziela, 22 maja 2016

Snawel Crints

Zawieszam opoo snaw, a daje drugie
plakat i opis
antazjasnowel- moje konto  na wattpad
Istnieje inny kraj, gdzie żyją ludzie o niezwykłych umiejętnościach i mocach. Gdzie księżyc świeci w dzień ze słońcem, a gwiazdy świecą nocą. Gdzie promyk nadziei idzie z człowiekiem. Tam nie jest wypisany los w gwiazdach, lecz w nas samych. Pozostaje, tylko odkryć ten świat. Po co są gwiazdy? Gwiazdy w tym świecie są umarłymi, gdy jedna spada rodzi się dziecko o takich umiejętnościach. Anioł i diabeł co się stanie, gdy się w sobie zakochają? Nikt o tym nie wie, ponieważ za tą grozi śmierć. Młoda czarownica o potężnych mocach poświęca swe życie. Rodzi się dziecko diabła i anioła o ich umiejętnościach i młodej czarownicy. Dziecko zostaje sirotą i trafia do domu dziecka...

do zobaczenia

sobota, 9 kwietnia 2016

piątek, 18 marca 2016

Wielkanoc z Kiko!


Zapraszam na nowy artykuł o Wielkanocy.
Opowie nam o tym Bloom, zapraszam:


Nadchodzi Wielkanoc. Czarodziejko, muszę zdradzić Ci pewien sekret: Wielkanoc to ulubione święta Kiko.
Oprócz eleganckich podstawek do pisanek i zabawnych uszu do noszenia przygotowałam dla Ciebie jeszcze jedno wyzwanie!




Ściągnij i wydrukuj wizytówki na stół z podobizną Kiko! 



Po wydrukowaniu napisz na każdej imię i nazwisko gościa, a następnie oznacz nimi miejsca przy stole. W ten sposób dekorację wielkanocnego stołu urozmaicisz akcentem w stylu Winx. 
Zdrowych i pogodnych Świąt Wielkanocnych, Czarodziejko!


Bloom - Winx Club


wtorek, 15 marca 2016

Włoski magazyn Winx Club 3/2016


W jednym z filmików Winx Club na you tube mogliśmy oglądać Julię, która pokazywała nam taniec.

Przejdziemy teraz jednak do magazynu, który pojawił się we włoskich kioskach.





Jak widzimy okładka i magazyn nawiązuje do filmiku z Julią.
Winx trzymają na niej przedmioty, takich jakich używała dziewczynka na filmikach.

Okładka magazynu jest bardzo ładnie wykonana, a Winx wyglądają tutaj nieziemsko.
W tle okładki widzimy salę baletową. Na pierwszym planie tym razem pojawiła się Stella, a następnie Layla i Bloom.
Ich strój do tańca jest piękny. Idelnie dopasowane ulubione kolory wróżek, stroje, sukienki... przepiękne!




Przejdźmy do komiksu, który znajdzie się w środku magazynu. Jego tytuł brzmi "La melodia incantata" - "Zaczarowana melodia".




Jak widzimy akcja rozgrywa się w sezonie 7.
Na trzecim zdjęciu widzimy Galate'i - księżniczkę Melodii - 

Przejdziemy teraz do ostatniej rzeczy - prezentu,
a jest to...
Wstęga do tańca!


Dzięki niej możecie zamienić się w jedną z Winx i próbować tańczyć tak... jak one.

;)

poniedziałek, 14 marca 2016

W rytmie tańca


Zapraszam na nowe filmiki z kanału Winx Club Italia.
Czeka na nas trochę tańca... Zapraszam:







Jak widzimy na obydwu filmikach Julia jest bardzo utalentowana, a wszystkie figury wyszły jej bardzo ładnie.
  
Co sądzicie?
:)

sobota, 12 marca 2016

Francuski sezon 7 - piosenki



Na kanale Winx Club Francja goszczą nowe filmiki.
Są to piosenki z sezonu 7 w języku francuskim:
Zapraszam do posłuchania i obejrzenia:





Tynix wykonana jest w tej wersji bardzo delikatnie, co zachęca do dalszego słuchania.
Jest bardzo ładna.






Piosenka od której zaczął się sezon 7. Od razu można zauważyć, że nie jest ona wykonana w języku angielskim bądź włoskim. Gości tutaj francuski. 




W tej piosence bardzo według mnie bardzo ładnie zaśpiewany jest moment 0.44 aż do 1.10. 
Przepiękny ♥







Mogliśmy kilka filmików wyżej słuchać openingu, czas i na ending w wykonaniu francuskim:




Na sam koniec zapraszam na piosenkę z pierwszej przemiany tego sezonu. Mowa o Butterflix'ie.






Moim zdaniem piosenki w wersji francuskiej są przepiękne. 
A co wy sądzicie na temat tych wersji piosenek?
Które wam się podobają?
Napiszcie w komentarzach :)

piątek, 11 marca 2016

Magiczne pomysły na... urodzinową imprezę Flory!



Zapraszam na artykuł z polskiej strony Winx Club dotyczącego urodzin Flory:


Cześć, Czarodziejko! Czy wiesz, że dziś są moje urodziny? Cieszę się, że o nich pamiętałaś! Jestem właśnie w wirze przygotowań do imprezy!




Ponieważ nadeszła wiosna, a ja uwielbiam przyrodę... przygotowałam prawdziwą kaskadę niezwykle kolorowych kwiatów. 
A oto kilka pomysłów, które możesz wykorzystać podczas swojej imprezy:
-    Wyślij przyjaciołom zaproszenia w kształcie kwiatów. Ja wybrałam stokrotki. Każdy płatek pomalowałam na inny kolor, a w środku napisałam informacje dotyczące urodzin. Zaproszenia wyglądają magicznie, prawda?
-    Zrób listę wiosennych piosenek do tańczenia i śpiewania. Możesz skorzystać z naszej playlisty Winx, którą tutaj znajdziesz.
-    Akcent glamour? Spinkami wepnij kwiaty we włosy.
Gotowa? Zatem... imprezę czas zacząć!





Flora - Winx Club



:)

wtorek, 8 marca 2016

Magia mody - stroje z 7 sezonu.




Zapraszam na filmik o strojach z 7 sezonu, który pojawił się na francuskim kanale na you tube:





Który z look'ów podobał wam się w tym sezonie najbardziej?
:)


niedziela, 6 marca 2016

Nowy magazyn Winx Club w Rosji 4/2016



Do Rosji dotarł nowy magazyn Winx.
Jest on dostępny w kioskach już od 4 marca.
Zobaczcie co znajdziemy w środku:





Okładka magazynu, oraz prezent - tym razem są to naklejki.
Na okładce widzimy Stellę. Trzeba przyznać, że jest naprawdę bardzo ładnie wykonana.


W środku znajdziemy jak zawsze komiks (póki co nie jest znany tytuł), modę Winx, instrumenty muzyczne dla początkujących, wianek wiosny, nauka gotowania pierników, rady czarodziejek, nauka projektowania T-shirtu, oraz plakat.


:)