Oczy Flame zmieniały kolor na czerwony. Był taki jak krew najlepsza w swoim rodzaju. Patrzyła na niego nie do uwierzenia. Nie był taki.
-Odejdziesz to nic Ci się nie stanie. Zaśmiał się. Przybliżył się do niej.
-Słońce wschodzi.-Powiedział łagodnie.-A ty teraz jesteś jedną z nas.-Powiedział. Jego głos był spokojny i łagodny.-A wiesz co się staje z wampirami w słońcu?-Zapytał. Głos brzmiał pełny zaufani.
-Może z tobą.-Odezwała się szybko Flame.-Nigdy nie będę jedną z was.-patrzyła na niego. On był zaskoczony. Ale i tak wiedział, że wampiry nie są odporne na słońce.-Jestem czarodziejką.-Miała racje, ale Casper nie miał na myśli tego, że zmieni się w popiół. Jego czerwone oczy skupiły uwagę na otwarte okno. -Wiesz co się stanie, kiedy pielęgniarki zobaczą Cie tu?-Zastanowił się przez chwili. Ale popatrzył na jej oczy. Ktoś zapukał w drzwi. Casper bez zastanowienia złapał Flame. Casper razem z Flame udawali się do jaskini. Słońce już prawie było na niebie. Prowadził ją przed siebie. Znał dobrze to jaski była to kryjówka wampirów. Nie nie był pewny czy to dobry pomysł, ale nie zastanawiał się nad tym. Gdy weszli w głębi jaskini. Roiło się od wampirów. Każdy miał kły, które zwisały im. Flame dotknęła swoich ust i poczuła, że nie ma kłów. W ustach Caspra ujawniły się kły. Każda para oczów patrzyła na nią i na Caspra. Po woli zaczynali się kłaniać. Flame patrzyła na nic, jakby nigdy nie widziała takiej gromady wampirów i to była prawda. Wampiry rozeszły się i poszli na przód do samego tronu. Flame poczuła letki dreszcz. Do tronu zasiadał wampir. Oczy miał czerwone tak, że był inny niż wszystkie wampiry. Czarną ubrani tak jak wszyscy, a na czubka głowy miał złotą koronę, która odbijała się w oczy.
-Ojcze.-Pokłonił się.-Chce Ci przedstawić nową...-Przerwał- Podaną.-Flame spoglądała na siebie, a on pokazał dłonią. Nie chciała być wampirem, ani żadną podaną. Król, a także ojciec Caspra popatrzył na jej skrzydła.Flame popatrzyła na niego z niepokoju.
-Przepraszam wasza wysokość.-Zaczęła Flamę. Spojrzał na nią.- Nie przyszłam tu po do by zostać niewolnicą.-Ojciec popatrzył na nią z niedowierzaniem.-Nie nie mylę się.-Potwierdziła.-Ja tu nie przyszłam.-Jej głos zabrzmiał pewnie.-To on mnie tu zaciągnął.-Popatrzyła na Caspra, a on nie mógł nic wytłumaczyć jej.
-Dlaczego wskazujesz na mojego syna!-Wstał z tronu, i stanowczą przyglądał się Flame, gdy zobaczył znak wilkołaka.-Aresztować ją!-Podał rokaz.
Flame uniosła się na skrzydłach, a wampiry skakali, by ją wrzucić na dół. Kręciła się wokół pomieszczenia i szukała wyjścia...
-Odejdziesz to nic Ci się nie stanie. Zaśmiał się. Przybliżył się do niej.
-Słońce wschodzi.-Powiedział łagodnie.-A ty teraz jesteś jedną z nas.-Powiedział. Jego głos był spokojny i łagodny.-A wiesz co się staje z wampirami w słońcu?-Zapytał. Głos brzmiał pełny zaufani.
-Może z tobą.-Odezwała się szybko Flame.-Nigdy nie będę jedną z was.-patrzyła na niego. On był zaskoczony. Ale i tak wiedział, że wampiry nie są odporne na słońce.-Jestem czarodziejką.-Miała racje, ale Casper nie miał na myśli tego, że zmieni się w popiół. Jego czerwone oczy skupiły uwagę na otwarte okno. -Wiesz co się stanie, kiedy pielęgniarki zobaczą Cie tu?-Zastanowił się przez chwili. Ale popatrzył na jej oczy. Ktoś zapukał w drzwi. Casper bez zastanowienia złapał Flame. Casper razem z Flame udawali się do jaskini. Słońce już prawie było na niebie. Prowadził ją przed siebie. Znał dobrze to jaski była to kryjówka wampirów. Nie nie był pewny czy to dobry pomysł, ale nie zastanawiał się nad tym. Gdy weszli w głębi jaskini. Roiło się od wampirów. Każdy miał kły, które zwisały im. Flame dotknęła swoich ust i poczuła, że nie ma kłów. W ustach Caspra ujawniły się kły. Każda para oczów patrzyła na nią i na Caspra. Po woli zaczynali się kłaniać. Flame patrzyła na nic, jakby nigdy nie widziała takiej gromady wampirów i to była prawda. Wampiry rozeszły się i poszli na przód do samego tronu. Flame poczuła letki dreszcz. Do tronu zasiadał wampir. Oczy miał czerwone tak, że był inny niż wszystkie wampiry. Czarną ubrani tak jak wszyscy, a na czubka głowy miał złotą koronę, która odbijała się w oczy.
-Ojcze.-Pokłonił się.-Chce Ci przedstawić nową...-Przerwał- Podaną.-Flame spoglądała na siebie, a on pokazał dłonią. Nie chciała być wampirem, ani żadną podaną. Król, a także ojciec Caspra popatrzył na jej skrzydła.Flame popatrzyła na niego z niepokoju.
-Przepraszam wasza wysokość.-Zaczęła Flamę. Spojrzał na nią.- Nie przyszłam tu po do by zostać niewolnicą.-Ojciec popatrzył na nią z niedowierzaniem.-Nie nie mylę się.-Potwierdziła.-Ja tu nie przyszłam.-Jej głos zabrzmiał pewnie.-To on mnie tu zaciągnął.-Popatrzyła na Caspra, a on nie mógł nic wytłumaczyć jej.
-Dlaczego wskazujesz na mojego syna!-Wstał z tronu, i stanowczą przyglądał się Flame, gdy zobaczył znak wilkołaka.-Aresztować ją!-Podał rokaz.
Flame uniosła się na skrzydłach, a wampiry skakali, by ją wrzucić na dół. Kręciła się wokół pomieszczenia i szukała wyjścia...
!Ainx Club!
Reszta czarodziejek już kierowały się do szkoły. Wiatr był tak mocny, że czarodziejki nie mogli unieść się na skrzydłach i polecieć. Zasłaniały sobie oczy i próbowali być silniejsi od wiatru. Kate nie zasłaniała oczy, bo była czarodziejką wiatru więc jej to nie przeszkadzało.
-Kate!-Wrzasnęła Karina- Czy bys mogła zrobić by ten wiatr uspokoił się?-Zapytała, Kate popatrzyła. Uniosła się na skrzydłach Linix'u i popatrzyła. Wiatr wiał jej w włosy. Popatrzyła na dalego drogę i odwróciła sie. Wiatr ucichł. Słońce po mału wychodziło z chmur. Wiatr nie był mocny lecz był ciepły. Wiatr nie szumił w uszy. Pomału wiatr kołysał ich włosy. Karina uniosła się na skrzydłach i sprawdziła czy można lecieć i owszem można było. Sylwia obejrzała się. A w końcu pola wyjawiła się czarownica.
-To jest czarownica z mojej gry!-Powiedziała Laura i nie mogła uwierzyć jak się wydostała. Zasłaniała jeszcze kogoś.
-To ta wampirzyca.-Oznajmiła Blair, ale nie wiedziała z kąt ją zna. Zaśmiały się.
-Witaj Laurą.-Przywitała się czarownica. Laura zacisnęła zęby. Karino popatrzyła na nią.
-Blask płomienia życia!-W rękach Kariny ukazał się płomień, który za każdą sekundę był większy. Płomień podwoił się i skierował się na nich. Upadli. Wampirzyca ujawniła swoje kły. Pazury miała długe i poleciała na Karine tak jakby chciała ją rozerwać. Uniosła się Karina na skrzydłach, a ona poleciała na ziemię.
-Było ze mną nie zacierać!-Powiedziała pewna siebie Karina, a z tyłu wampirzyca sięgnęła za jej nogi, i znów była na ziemi.
-Lodowy uścisk!-Wypowiedziała zaklęcie Sylwia, a czarownice sięgał lodowaty mróź. Uśmiechnęła się Sylwi.
-Jakim cudem ona się wydostała z gry?-Pomyślała Laura. Wampirzyca opaliła Karinę
-Ranne ostrza!-Zezłościła się czarownica. Blair upadła,a pod nią wyrastały małe zwiędłe rośliny, które kuły ciało Blair.
-Czas życia!-Powiedziała Samanta,a pod Blair rośliny zaczęły ją utulać i wiązać.-Ooo-Powiedziała Samanta. Walka trwa...
Przepraszam, żę tyle czekaliście, ale byłam strasznie, strasznie i jeszcze raz strasznie zajęta.
-Witaj Laurą.-Przywitała się czarownica. Laura zacisnęła zęby. Karino popatrzyła na nią.
-Blask płomienia życia!-W rękach Kariny ukazał się płomień, który za każdą sekundę był większy. Płomień podwoił się i skierował się na nich. Upadli. Wampirzyca ujawniła swoje kły. Pazury miała długe i poleciała na Karine tak jakby chciała ją rozerwać. Uniosła się Karina na skrzydłach, a ona poleciała na ziemię.
-Było ze mną nie zacierać!-Powiedziała pewna siebie Karina, a z tyłu wampirzyca sięgnęła za jej nogi, i znów była na ziemi.
-Lodowy uścisk!-Wypowiedziała zaklęcie Sylwia, a czarownice sięgał lodowaty mróź. Uśmiechnęła się Sylwi.
-Jakim cudem ona się wydostała z gry?-Pomyślała Laura. Wampirzyca opaliła Karinę
-Ranne ostrza!-Zezłościła się czarownica. Blair upadła,a pod nią wyrastały małe zwiędłe rośliny, które kuły ciało Blair.
-Czas życia!-Powiedziała Samanta,a pod Blair rośliny zaczęły ją utulać i wiązać.-Ooo-Powiedziała Samanta. Walka trwa...
!Ainx Club!
-Idz na lewą-Podpowiadał czyiś głos Flamie. Wampir złapał Flame za nogę, i pociągnął na ziemię. Zacisnęła zęby z bólu. Wampir, który ją zwalił śmiał się głośno. Reszta wampirów zaczęłą podchodzić do jej skrzydeł. Skrzydła leżały na ziemi,a oni po nich deptali. Flame czuła się bez sił. Zamieniła się. Wampiry zobaczyli, że skrzydła zniknęły i zaczęli się do niej zbierać.
-Brać ją!-Rozkazał król. Popatrzył na Caspra.-A ty to komnaty!-Odwrócił się. Popatrzył ostatni raz na Flame i uciekł. Szarpali ją ile tylko mogli. Zamknęła oczy i leżała nieprzytomna. Wampir, który ją zwalił walnął ją z całej siły w serce. Nie oddychała...
Kilka godzin leżała nieprzytomna. Król patrzył na nią bez przerwy czy jeszcze żyła.
-Hmm taka wampirzyca na pewno by nam się przydała. Jest wampirem, a także czarodziejką, nastolatką i wilkołakiem.-Myślał ojciec Caspra. -Zabrać ją!-Rozkazał. Wampiry wzięli ją i poszli...
!Ainx Club!
Wampirzyca i czarownica stali. Wampirzyca popatrzyła na coś podobnego do zegarka, a w nim pikało światło czerwone.
-Musimy iść. Król nas wzywa.-Powiedziała do czarownicy z podłym głosem,a także obrażonym, bo miała chęć się jeszcze pobawić. Wiatr zaczął wić. Uciekały by szybko dotrzeć na miejsce.
-Idziemy za nimi.-Powiedziała Laura trzymając włosy by jej nie padały na twarz. Czarodziejki różył za nimi. Wrogowie już wiedzieli, że ich gonią. Przyśpieszyli...
!Ainx Club!
Flame leżała w trumnie. Król uznał, że już nie żyję. Sala była pusta. W drzwiach pojawił się Casper.Trzymał białą róże, która była polana krwią. Położył ją na piersi Flame. Flame nie drgnęła.
-Ohh Flame.-Pomyślał Casper.-To przez ze mnie leżysz tu i nie żyjesz.-Żałował w myślach.
******************************
To już 5 opowiadanie. A więc takie mam pytanko:
Co wolicie obrazki czy szybciej opowiadanie?
Przepraszam, żę tyle czekaliście, ale byłam strasznie, strasznie i jeszcze raz strasznie zajęta.
Ja bym wolała, żeby nie było obrazków, bo nie mam czasu na nich zrobienie, ale na na nic.
Jak wam się podoba te opowiadanie?
Dodam oc ,bo mi się wydaje, że tak ładniej wygląda. No i co ze nazwa, ale teraz bee dawać XD Piszcie jak wam się podobało... Następna część już niedługo...
Co!!!! Flame umarła>??? TO jakaś pomyłka prawda? Odwołaj to... Tak nie możę być!?>
OdpowiedzUsuńOpowiadanie super
(Wole szybciej, a arty to niech ich nię będzie wcale tylko logo i tw podpis)
/Holtia
Owszem może.
UsuńDziękuje za głos :)
możesz dawać też jakieś z netu bo tak to pusto a raz na czas nie zaszkodzi XD Tak to fajne
OdpowiedzUsuńDziękuje za głos. Owszem wiem z netku ;)
UsuńFajne opowiadanie,ale Flame będzie żyć prawda??
OdpowiedzUsuńDziękuje.
UsuńHmm nie wiem.., Muszę się zastanowić...
Aha mam nadzieję,że będzie żyć;-)
OdpowiedzUsuńW nowym w celeniu XD
Usuń