niedziela, 18 stycznia 2015

Ainx Club sezon 1 opowiadanie 8 "Dar"

Od samego ranka nad Alfeo krążył  niebieski smok. Uczennice chodź wiedzieli, że nic im nie grozi, lecz żadna nie wychodziła  z Alfei. W pokoju Club'u Ainx byłe duże zamieszanie. Rozsypane książki waliły się wszędzie. Gdy Karine coś dotknęło kopnęła to i zawsze w kogoś trawiło lub coś niszczyła. Pierwszą lekcja była zmiana , a druga lekcja z Laurą. Okropne nudy myślała o tym Karina. Zawsze na lekcjach byli nudy, lecz gdy coś się stało każdy się śmiał lecz na duszy. Czarodziejki poszli na lekcje. Laura nie była w tej chwili zajęta więc patrzyła przez okno u dyrektor.  Smok ruszał skrzydłami jak w niebie. Laura popatrzyła dokładniej na niego i pomyślała kogo to jest smok. Smok zatrzymał się i przyleciał ku okna tam gdzie była Laura. W smoczych oczach błysnął blask, a oczy stały się turkusowe. Smok patrzył, jakby chciał coś powiedzieć jej. Otworzyły się okna w gabinecie. Smok dmuchał powietrzem przez otwarte okno. Wychyliła rękę. Otworzyli się drugie okno u góry. Byli tak szerokie, że Laura mogła przez nie przejść. Utulił jej rękę w swoim łbem. Laura uśmiechnęła się. Smok popatrzył na nią, a w jego oczach było widać twarz Laury, lecz po chwili zmienił się na twarz Flame.
-Witaj Flame.-Powiedziała z radością.
-Witaj siostrzyczką.-Przywitała się Flame.-Mam prośbę.-Powiedziała łagodnie, jakby nigdy nic.
-Tak.
-Czy byś mogła zawołać resztę na podwózką Alfei?
-Mam lekcje z nimi za...-Spojrzała na zegar na ścianie.-Przepraszam, ale za minutkę mam lekcję. Czekaj.-Smok odleciał. Laura pobiegła pod salę. Na nią czekali uczennice, które byli ustawieni pod salą.
-Dziś idziemy na dwór. Weście tylko kartki i ołówek. Będziemy  mieli małą lekcje przyrodniczą i plastyczną.-Czarodziejki popatrzyli na nią.
-Ale na dworze jest smok.-Odezwała się jedna z czarodziejek.
-Smok nic wam nie zrobi, a jeśli ktoś się boi to może pójść to swoich pokoju, i nie wstawię nie obecności.-Każda czarodziejka zwiała,a Ainx zostali.
-A my musimy wziąć rzeczy?-Zapytała ze zmęczeniem Karina. Popatrzyli na nią.
-Tu nie chodzi o lekcje prawda Laurą?-Zapytała pewnie Kate
-Owszem. Flame chce was widzieć.-Czarodziejki popatrzyli na nią, jakby oszalała, ale poszli za nią.
        -Flame jesteśmy!-Wołała ją Laura. Niebieski smok ustał na ziemi. Machał skrzydłami, a za nimi wiał wiatr. Spojrzał na nie, a po chwili na małym ekranie ukazała się Flame, by każdy mógł ją widzieć.
-Witajcie.-Przywiała się z resztą.
-Flame?-Zapytała niepewnie Karina.
-Tak to ja.-Powiedziała radośnie.
-Po co nas wołałaś?-Zapytała Blair. Lecz mina Flame skrzywiała się
-Macie butelkę z popiołem?-Zapytała Flame
-Owszem mam tu ją.-Powiedziała Samantai wyciągnęła ją z torby.-A co?
-Wypuście ją.-Skrzywiły się
-Jak to?-Zapytała Sylwia.
-Nie mogę chodzić. Reszta popiołu pozwoli mi mi ustać na nogi.-Spojrzeli na nią. Samanta uchyliła zakrętkę, a z niej wydostał się cały popiół i powiał.-Dziękuje. Do zobaczenia!-Powiedziała na pożegnanie. A ekran znikł. Smok został. Popatrzył w stronę Laury, która stała koło smoka. Smok zmienił Barwę i wchłonił się w ciałą Laury. -Dziękuje Flame.-Podziękowała jej, a z ust wydobył się popiół i dokończył do reszty popiołu.Lecz ogon został. Podzielił się na pięć części i zniknął w ich ciałach. Spojrzeli na siebie. -Chyba musimy iść na lekcje. Mamy egzamin.-Powiedziała radośnie  Sylwia. I pobiegli do środka . Laura została i Wyjęła ręce, a w nich ujaił się płomień dragrama.

!Ainx Club!


Egzamin, czas nadszedł. Była kolej Kate. Kończyła. Złapała różę i zdała na ocenę C.
-Karina.-Odezwała się Faragonde by zaczęła. 
-A niech to.-Pomyśłała Karina. Z trudem uniosła się na swoich skrzydłach Linix'u. Uniosła się, a w jej kierunku jak magnez ciągnęło się na nią żelastwo. Wyciągnęła rękę.-Dlaczego się nie uczyłam.-Powtórzyła Karina.Z rąk wydobył się smok jawy, który skierował się w żelastwo. Rozpłynął się pył.-Jakie to łatwe.-Pomyślała Karina. Magiczny sznur rzucił się na Karinę.-Strzała z płomieniem!-Rzuciła zaklęcia, a z niej wydobyły się kolki o kolorze białym.Otoczyły ją i powstała ochrona. Linie zaplątali się wokół tarczy, i znikli. Stała w miejscu. Wyszła do przodu, a z góry szedł ogromny młot. Zwiała i upadła na ziemię. Koło jej ręki stała róża, a obok jej ukazała się wiedźma. Wstała i wyciągnęła rękę. Czarownice otoczył płomień, znikła. W oddali było słuchać brawa.
-Gratuluję Kariną. Egzamin na A.-Usłyszała Faragonde. Odwróciła się i uśmiechnęła się.
******************************
Hejka.  NIe będę się rozpisywać więc, jak wam się podoba opo?





3 komentarze:

Dziękujemy za wszystkie komentarze