sobota, 3 stycznia 2015

Ainx Club sezon 1 Opowiadanie 4"Przemiana Nimfy"

Flame wstała i nic nie pamiętała. Poszła do salonu, gdzie Karina waliła garnkami.
-Proszę nie hałasuj.-Poprosiła ją Flame.-Karina wzruszyła ramionami i dalej waliła.- Chcesz nas obudzić na lekcje?-Zapytała Flame. Karina pokiwała głowo co oznaczło, że tak.- No Dobrze ide się ubierać. Otworzyła drzwi do pokoju i weszła.-Karina chce nas obudzić na lekcje. Powiedziała Sylwi. Sylwia była wkurzona i ubrała się. Karina poszła do pokoju Blair i jej i zaczęła walić mocną ile się da. Blair chwyciła kubek z wodą i pokazała jej, ale ona nie patrzyła na to, więc Blair ją oblała.
-Ej!-Wrzasnęła Karina. Rzuciła garnki.-Ubieraj się.-Blair nigdy nie wierzyła w jej słowa. Zawsze kiedy chodziło o lekcje nigdy się nie śpieszyła, może dlatego ,że dziś jest wycieczka szkolna. Wyszli do salonu. Zauważyli, że Flame leży na podłodze, a Sylwia jest przywiązana do krzesła. Karina od razu rzuciła się na Flame, a Blair zaczęła rozwiązywać Sylwie. Karina próbowała obudzić Flame, ale ona była jak nie żywa. Sylwia i Blair dołończyli do Kariny i Flame. Do pokou weszła Faragonde.
-Dziewczyny czy nie macie być na lekcji?-Zapytała. Zobaczyła ,że dziewczyny siedzą na podłodze, a na nich ścianie jest znak clubu i portrety. Ale ją najbardziej zdziwiło co robią 2 portrety. Faragodne podeszła do nich i zobaczyła, że Flame leży na podłodze.
-Szybko do pielęgniarki. Rozkazała Faragonda.
     Flame leżała na łóżku. W oczy świeciła jej wielka lampa.
-Dobrze. Idzcie na lekcje ,a ona poleży tu przez kilka dni, a my zobaczymy czy coś się z nią dzieje.-Dziewczyny wyszli. Chodź miały dużo drogi nie śpieszyły się. Bardzo się martwiły co się stało z Flame. Gdy wychodzili z  sal na, której leży Flame było im przykro.
-Flame? Tak się nazywasz?-Zapytała pielęgniarka. Flame pokiwała powoli głową.-Piękne imię. Dasz rękę?-Flame delikatnie położyła swoją lewo rękę, a pielęgniarka wsadziła igłę, by pobrać jej krew. Gdy Flame patrzyła na swoją czarną krew nie wierzyła, że to jej krew. -I wszytko. Poczekamy tu jeszcze na wyniki i wszystko powiemy pani Faragonde i gotowe.-Wyjęła igłę i dała Flame chusteczkę by trzymała. Pielęgniarka wyszła, a Flame położyła się głowę na poduszkę.


!Ainx Club!



Kilka godzin później Laura została wezwana do gabinetu Faragonde.
-Laurą. Dostaliśmy wyniki badań krwi twojej siostry.-Zatrzymała się- Usiądź proszę.-Powiedziała Faragonde.Gryzelda wyciągnęła z szafki kartkę.
-Dzień Dobry.-Zaczęła czytać -W krwi Flame wykrytą różne rodzaje krwi. Są nimi: krew wampira.-Laura nie mogła uwierzyć to co czyta Gryzelda.
-Flame nie może być moim śmiertelnym wrogiem.-Powiedziała sobie w myśli.-Jak do tego doszło?-Zapytała wściekła Laura.
-Nic o tym nie wiemy.-Powiedziała Faragonde -A co pamiętasz?-Laura uspokoiła się i zaczęła mówić
-Pamiętam, że się wybierałam do Flame. Byłam na końcu szkoły,gdy usłyszałam jęki i krzyi, a dalej nic nie pamiętam.-Powiedziała smutna. Faragonda nie wiedziała co zrobić, aż przyszedł jej do głowy pomysł o cofnięciu się czasu. Tak jakby kamera by zobaczyć co się stało w tym miejscu.Gryzelda popatrzyła na Laurę.
-Czy mam dalej czytać?-Zapytała Laurę. Laura pokiwała głową.-A także krew wilkołaka.-Laura nie wierzyła.  Jak miała być wampirem jak miała krew wilkołaka. Faragonda zaczęła działaś


!Ainx Club!


Dwa dni później odkryto jak wyleczyć ja ze zmęczenia. Celem była wyprawa na wyspe Bachimawa. Club Ainx chcieli wyruszyć na wyspę. Flame nie pozwoliła, ale one i tak wyruszyły, a z nimi Laura.
   Nimfabyła w kiepskim stanie cały czas o coś się potykała, a oni musieli ją podnosić, bo nie dawała rady. Wiatr był mocny i lodowady. Włosy czarodziejek podnosiły się i opadały. przez te dwa dni Samanta I Kate zaprzyjaźniły się i doszli do clubu. Karina przewróciła się,ale tym razem nie dała rady sie podnieść tylko po woli zaczynała się robić kolorowa, aż w końcu stała się jak tęcza.Kolory wirowały, a ją otaczały białe iskierki. Jękała z bólu. Roświetliła całą siebie , a jej błysk sięgał dalej niż wzrok czarodziejek. Nimfa uniosła się w górze ,a z niej padały iskry i pył. Zniknęła. Czarodziejki nie mogli uwierzyć w to co widzą. Na niebie ukazały się fajerwerki, a w nich było słychać znajomy głos. Oczywiście to była Karina, która spadła z dużej wysokości. Laura wiedziała, że oni jeszcze nie mają trafomacji.
-Magia Idrix! Mythix! -Krzyknęła Laura.
-Karina była coraz bliżej, a jej wkurzający krzyk był tak głośny i nie do wytrzymania. Laura przemieniła się. Miała piękne polokowane włosy, które sięgały po pasa. Sukienka miała fioletowo w różne wzroku, które prawie nie było widać. Sukienkę ozdabiały zielone wstążki.Na końcach wstążki byłu kwiaty, które miały kolory zielono białe. Rękawy miała zielone, które były odcielne od sukieniki (moze już koneic ,bo nam tu Karina spadnie hehe) Wszystko wyglądało bosko.
-Płomienie Feniksa!-Wypowiedziała zaklęcie Laura. Z różdzki wydobył się  płomienie feniksa. Wyglądali jak glizdy, które latają w ogniu. Płomień Feniksa zawijał Karine. Wyglądało to tak, jakby chciał ją udusić. Karina machała nogami z niewygody, a jej krzyku nie było słychać tylko jęki i staranie się wydostać z zaklęcia. Płomień znikł.

!Ainx Club!


-Flame patrzyła na komórkę. Miała sama pokój więc się nudziła. Patrzyła na kontakty, ale nikogo nie była. Kilkanaście razy pisała SMS do przyjaciół, ale nikt nie odpisywał. Nagle z okna głos. Ktoś się spinał przez ścianę. Flame zamknęła okno. Do pokoju weszła pielęgniarka.
-Flame nie możesz zamykać okien. To ci pomaga.-Otworzyła drzwi i zamknęła Flame. Na parterze ukazały się palce. Flame sięgnęła po książkę i udawała, że nic nie widzi. Z drzwi było słychać hałas, który Flame słyszała 3 razy dziennie. Tym razem to była kolacja. Odłożyła książkę i udała się w kierunku drzwi. otworzyła drzwi, a one byli zamknięte.Flame przypomniała sobie zaklęcie, które pozwala przenikać przez ścianę. Szeptała  .  Po chwili była już za drzwiami odebrała kolacje i znowu przeszła przez drzwi. Była w swoim pokoju, a ktoś stał koło okna.
-Kim jesteś?-Zapytała ze strachu Flame.-Wyprostował się, a jego twarz była po jednej stronie smalona.
-Wróciłem tu zrobić to co miałem zrobić.-Zatrzymał się. To był Casper.-Flamą-Jego głos zabrzmiał groźnie.
-Z kąt znasz moje imię. -Zapytała pełna odwagi.-Nie boję się ciebie!-Wykrzyknęła. Spojrzał na nią z nerwów i nie wierzył jej. Na twarzy Flame tuż pod okiem pojawiła się rana. Nabrała odwagi i wiedziała, że ma w sobie jakoś magię. Nie wiadomą z kąt wykrzyknęła:-Ainx! Transormatios Linix!

 !Ainx Club!

Karina juz nie była nimfą! Miała moc Płomienia życia! Z radości uściskały się, a w nim ujawiła się iskra. Nabrały sił i wypowiedziały:
-Ainx! Transormatios Linix!
***************************************
Hejka. Witajcie. Chodź mało czasu minęło jest już 4 opowiadanie. A w nim było, aż 5 przygód:
  1. Upadek Flame
  2. Misja na ratunek
  3. Przemiana Nimfy
  4. Ujawnienie
  5. Nowa moc Linix!
Chodź to najdłusze opowiadanie ma wiele przygód.
Mam nadzieje ,że wam się podoba.

~JessyFlame
PS: w kolejnym opowiadaniu zobaczycie jak wyglada trafomcja. Wiem zle napisałam trafomacja, ale tak ma być :)

czytasz=Komentarz


9 komentarzy:

Dziękujemy za wszystkie komentarze