Cytat: Jeśli ktoś Ci powie. Nie patrzysz na to. Trzymaj się reguł gry. |
Stella trzasnęła drzwiami. Echo trzasku odbiło się pomiędzy komnaty. Tupnęła nogą.. Powoli skierowała się do łóżka. Usiadła. Ręce trzymała na kolanach,a dłonie trzymały jej głowę. Stała się cisza w pokoju. echo trzasku ucichło. Patrzyła się w ścianę. Zaczęła wspominać chwile, kiedy była z Winx.
W kawiarni Fruti, która leżała na Gardenii. Stella miała zaprezentować swój najnowszy okazać.Na scenia tam gdzie zawsze grali chłopaki była scena pokazu. Za kulisami była fontanna, która pryskała pyłem,a koło jej projekty Stelli, a obok zasłony stał biało różowy fortepian na którym miała zagrać Musa.
Za zasłono, żeby nikt nie widział Stella miała nowy pomysł na nowy styl. Właśnie skończyła projektować na Musy strój. Stella ruszyła dłoniami,a później leciuteńko palcami. Małe promyki o kolorze czerwonym otoczyły Musę,a po chwili ukazało się na niej nowa odzież. Musa miała czerwoną suknie, która sięgała ,aż do ziemi. Suknia do pasa była cała w falbankach, które po naruszeniu błysnęli. Kolor topu, był czerwony, a na nim kilka nut muzycznych na początku bluzki, która była częścią sukienki były czerwone pióra. Włosy było rospuszczonę, a na głowie znajdowało się kwiat. . Była kolej, by Musa zaczęła grać. Stella uniosła ją, a ona leciała.
Tapeta zaczęła zmieniać kolor na fioletowy,a Fontanna zaczęła sypać pył na całą scenę. Bąbelki lecieli ze sufitu, które robiła Layla. Na końcu sceny ujawniły się małe monitorki, które puszczali przygody z Winx Club, a każda scena była inna. Fortepian zaczął sam grać piękno melodie. Melodia była soczysta i szybka. Melodia to była ulubiona z dzieciństwa Musy. Miała smutne czasem melodie, lecz później wesołe. Piosenkę to napisała jej mama, kiedy jeszcze żyła. Na środku ujawniły się płatki róż,a w nich płomienie smoka. Muzyka drżała. Blask płomieni zapełnił scenę,a w nim ukazał się cień Musy. Blask po woli zanikał w miejscu gdzie stała Musa. Uniosła się, a z rąk lecieli jej płatki róż. Płatki ułożyły się w znak Winx. Muzyka spokojnie leciała. Musa po woli opuszczała się w dół. Ustała. Skierowała się w stronę fortepianu. Na scenie ukazały się cztery czarodziejki. Na scenie ukazały się małe przezroczyste chwile razem. Muzyka zaczęła lecieć tak szybko, że nie można było jej kontrolować, ani żeby przestała grać. Scena przełamała się pół. Pojawiła się szara mgła,a później przemieniła się na kolor niebieski.
-Fuuu jak tu brzydko.-Powiedziała Stella.-Trzeba zrobić z tym porządek.-Zaczęła puszczać bobelki o różnych kolorach, by ozdobić to miejsce, gdy nagle ktoś złapał ją za rękę.
-Przestań!-Krzyknął głos, który był podobny do Stelli, lecz był zachrypnięty.
-CO?!-Odpowiedziała, ale się nie odwróciła.
-Mówię, żebyś przestała!-Powiedziała inna Stella.-Popatrz na mnie!-Rozkazała,a Stella nie odwróciła się.
-Łapy precz. Mam przez ciebie krosty!-Powiedziała wściekła, i odwróciła się,a jej rękę wstrząsnęła ze swojej. Popatrzyła na nią, jakby odbicie. Przetarła oczy. -Czy ty jesteś mną?-Zapytała, by się upewnić.A ona nie odpowiedziała, tylko zaczęła coś innego mówić:
-Nie przyszłam tu, by z tobą dyskutować jędzą.-Powiedziała zdumiale.
-Nie jestem żadną jędzą,a ty pode mnie się podszywasz!-Wrzasnęła wściekle. Inna Stella tylko się odwróciła, i zrobiła krok do przodu. Wyciągnęła ręce, i trzymała jej brodę.
-Nic od ciebie nie chce, tylko Ci powiem, że mam Cie dosyć, i nie możesz być zarozumiała. Rozumiesz? -Odepchnęła jej ręce, z brody, a jej paznokcie porysowali jej brodę.
-Nikt nigdy nie będzie mówić co mam robić rozumiesz?
-Ta rozmowa jest bez sensu!
-Niby czemu?
-Wiesz chcę cie ostrzec. Niedługo spadniesz z tronu,a twój ojciec będzie mieć nową Stelle.-Powiedziała zadowolona.-Czyli mnie.-Dodała cicho. -A ty będziesz siedzieć tu, i czekać! Rozumiesz!
-To się nigdy nie zdarzy!-A po pierwsze to nigdy tu nie będę rozumiesz?-Odwróciła się,a inna Stella tylko:
-zobaczymy, ale zobaczysz będziesz leżeć na ziemi...-Stella wróciła do rzeczywistości. Wstała z łóżka, i skierowała się w stronę balkonu. Otworzyła drzwi, i wyszedła do końca balkonu.
-To tylko sen. to tylko sen.-Powtarzała sobie.-Muszę się przelecieć.-Powiedziała. Ustawiła się w poze przemiany i krzyknęła:
-Magia Winx Mythix!-Przemieniała się w trafomacji, a gdy się przemieniła dodała:
-Komnata Magicznego królestwa Solarii!- A w tym momencie. Wszystko stało się pomarańczowe, a w górze biało żółte. Wyglądało to tak jakby cały świat został słońcem. Od koloru mocnego do jaśniejszego. Stella różyła swoją różdżką, a ukazał się cień.
-A to heca- Pomyślała Stella. Przejrzała się, lecz gdy zawracała wzrok, byli takie same kolory, i wyglądali jak malowane.-Gdzie ja jestem?-Zastanowiła się. Patrzyła w jedną stronę, lecz wyglądała zupełnie inaczej. W dali było mały blask. Więc zaczęła lecieć w tamtą stronę. Gdy tam dotarła zobaczyła wielke słońce, lecz ją nie zaślepiło. Zielona piękna trawa rosła na ziemi.-A któż to?-Zobaczyła jakieś małe ludziki.-Czy to skrzaty?-Skrzaty chodzili z taczkami i opiekowali się się swoimi ogrodami. Każdy z nich miał na sobie strój ogrodniczy, a każdy z nich miał inny ogród. Lecz widać było, że nie byli szczęśliwi. Stella wyszła z jakiegoś dziwnego miejsca, gdzie była. Okazało się, że była w jaskini,a od jaskini był zbudowany wielki mur. Skrzaty popatrzyli na nią, i skakali z radości :D
Ah to już 1 rozdział :D Dobra wiem troszkę nudy, ale cóż czy początki zawsze nie są nudne?
Piszcie swoją opinie
W kawiarni Fruti, która leżała na Gardenii. Stella miała zaprezentować swój najnowszy okazać.Na scenia tam gdzie zawsze grali chłopaki była scena pokazu. Za kulisami była fontanna, która pryskała pyłem,a koło jej projekty Stelli, a obok zasłony stał biało różowy fortepian na którym miała zagrać Musa.
Za zasłono, żeby nikt nie widział Stella miała nowy pomysł na nowy styl. Właśnie skończyła projektować na Musy strój. Stella ruszyła dłoniami,a później leciuteńko palcami. Małe promyki o kolorze czerwonym otoczyły Musę,a po chwili ukazało się na niej nowa odzież. Musa miała czerwoną suknie, która sięgała ,aż do ziemi. Suknia do pasa była cała w falbankach, które po naruszeniu błysnęli. Kolor topu, był czerwony, a na nim kilka nut muzycznych na początku bluzki, która była częścią sukienki były czerwone pióra. Włosy było rospuszczonę, a na głowie znajdowało się kwiat. . Była kolej, by Musa zaczęła grać. Stella uniosła ją, a ona leciała.
Tapeta zaczęła zmieniać kolor na fioletowy,a Fontanna zaczęła sypać pył na całą scenę. Bąbelki lecieli ze sufitu, które robiła Layla. Na końcu sceny ujawniły się małe monitorki, które puszczali przygody z Winx Club, a każda scena była inna. Fortepian zaczął sam grać piękno melodie. Melodia była soczysta i szybka. Melodia to była ulubiona z dzieciństwa Musy. Miała smutne czasem melodie, lecz później wesołe. Piosenkę to napisała jej mama, kiedy jeszcze żyła. Na środku ujawniły się płatki róż,a w nich płomienie smoka. Muzyka drżała. Blask płomieni zapełnił scenę,a w nim ukazał się cień Musy. Blask po woli zanikał w miejscu gdzie stała Musa. Uniosła się, a z rąk lecieli jej płatki róż. Płatki ułożyły się w znak Winx. Muzyka spokojnie leciała. Musa po woli opuszczała się w dół. Ustała. Skierowała się w stronę fortepianu. Na scenie ukazały się cztery czarodziejki. Na scenie ukazały się małe przezroczyste chwile razem. Muzyka zaczęła lecieć tak szybko, że nie można było jej kontrolować, ani żeby przestała grać. Scena przełamała się pół. Pojawiła się szara mgła,a później przemieniła się na kolor niebieski.
-Fuuu jak tu brzydko.-Powiedziała Stella.-Trzeba zrobić z tym porządek.-Zaczęła puszczać bobelki o różnych kolorach, by ozdobić to miejsce, gdy nagle ktoś złapał ją za rękę.
-Przestań!-Krzyknął głos, który był podobny do Stelli, lecz był zachrypnięty.
-CO?!-Odpowiedziała, ale się nie odwróciła.
-Mówię, żebyś przestała!-Powiedziała inna Stella.-Popatrz na mnie!-Rozkazała,a Stella nie odwróciła się.
-Łapy precz. Mam przez ciebie krosty!-Powiedziała wściekła, i odwróciła się,a jej rękę wstrząsnęła ze swojej. Popatrzyła na nią, jakby odbicie. Przetarła oczy. -Czy ty jesteś mną?-Zapytała, by się upewnić.A ona nie odpowiedziała, tylko zaczęła coś innego mówić:
-Nie przyszłam tu, by z tobą dyskutować jędzą.-Powiedziała zdumiale.
-Nie jestem żadną jędzą,a ty pode mnie się podszywasz!-Wrzasnęła wściekle. Inna Stella tylko się odwróciła, i zrobiła krok do przodu. Wyciągnęła ręce, i trzymała jej brodę.
-Nic od ciebie nie chce, tylko Ci powiem, że mam Cie dosyć, i nie możesz być zarozumiała. Rozumiesz? -Odepchnęła jej ręce, z brody, a jej paznokcie porysowali jej brodę.
-Nikt nigdy nie będzie mówić co mam robić rozumiesz?
-Ta rozmowa jest bez sensu!
-Niby czemu?
-Wiesz chcę cie ostrzec. Niedługo spadniesz z tronu,a twój ojciec będzie mieć nową Stelle.-Powiedziała zadowolona.-Czyli mnie.-Dodała cicho. -A ty będziesz siedzieć tu, i czekać! Rozumiesz!
-To się nigdy nie zdarzy!-A po pierwsze to nigdy tu nie będę rozumiesz?-Odwróciła się,a inna Stella tylko:
-zobaczymy, ale zobaczysz będziesz leżeć na ziemi...-Stella wróciła do rzeczywistości. Wstała z łóżka, i skierowała się w stronę balkonu. Otworzyła drzwi, i wyszedła do końca balkonu.
-To tylko sen. to tylko sen.-Powtarzała sobie.-Muszę się przelecieć.-Powiedziała. Ustawiła się w poze przemiany i krzyknęła:
-Magia Winx Mythix!-Przemieniała się w trafomacji, a gdy się przemieniła dodała:
-Komnata Magicznego królestwa Solarii!- A w tym momencie. Wszystko stało się pomarańczowe, a w górze biało żółte. Wyglądało to tak jakby cały świat został słońcem. Od koloru mocnego do jaśniejszego. Stella różyła swoją różdżką, a ukazał się cień.
-A to heca- Pomyślała Stella. Przejrzała się, lecz gdy zawracała wzrok, byli takie same kolory, i wyglądali jak malowane.-Gdzie ja jestem?-Zastanowiła się. Patrzyła w jedną stronę, lecz wyglądała zupełnie inaczej. W dali było mały blask. Więc zaczęła lecieć w tamtą stronę. Gdy tam dotarła zobaczyła wielke słońce, lecz ją nie zaślepiło. Zielona piękna trawa rosła na ziemi.-A któż to?-Zobaczyła jakieś małe ludziki.-Czy to skrzaty?-Skrzaty chodzili z taczkami i opiekowali się się swoimi ogrodami. Każdy z nich miał na sobie strój ogrodniczy, a każdy z nich miał inny ogród. Lecz widać było, że nie byli szczęśliwi. Stella wyszła z jakiegoś dziwnego miejsca, gdzie była. Okazało się, że była w jaskini,a od jaskini był zbudowany wielki mur. Skrzaty popatrzyli na nią, i skakali z radości :D
Ah to już 1 rozdział :D Dobra wiem troszkę nudy, ale cóż czy początki zawsze nie są nudne?
Piszcie swoją opinie
JessyFlame
Super :D
OdpowiedzUsuńDziękuje
UsuńFajne :-)
OdpowiedzUsuńDziękuje
UsuńSuper opo
OdpowiedzUsuńthx
UsuńSu[per napisałaś charakter Stelli. Czekam na nex
OdpowiedzUsuńdziks i dziekuje
Usuń