+ pamiętajcie, to dość znana historia (istniejąca już), ale opowiedziana w świecie magii. Enjoy!
Był to 31 lipca
2015 roku, Polska. Laura ‘Mirage’, piętnastoletnia dziewczyna, nie do końca
tak zwyczajna jak inni, spacerowała brzegiem ziemskiego jeziora, po złocistym
piasku na plaży.
Była to Czarodziejka
Płomienia Feniksa, absolwentka Alfei – szkoły dla wróżek. Niedawno zdobyła
przemianę o nazwie Enchantix, z czego była strasznie dumna. Dzięki temu stała
się pełnoprawną czarodziejką i wróżką strażniczką.
Oprócz
magicznych kwalifikacji i faktu, że była ona księżniczką, następczynią tronu
Silentix’u, jej rodzinnej planety, posiadała srebrny liść dębu, co oznaczało,
iż była pełnoprawnym Zwiadowcą królestwa Araluenu; w związku z tym z
pięćdziesięciu przypadł jej ‘przypadkiem’ (choć przypuszczam, że przekonała
komendanta lub rzuciła małe zaklęcie z pozytywnym skutkiem) numer siedemnaście
– jej szczęśliwa, ulubiona liczba.
Jeszcze jedną
jej specjalną cechą czy umiejętnością była zmiana w wilka. W jej żyłach, prócz
magicznej, płynęła wilcza krew. Była pierwszą w jej rodzie od wielu pokoleń, u
której ujawniła się taka umiejętność. Jej druga przemiana wyglądała tak:
zmieniała się w białą waderę, która
miała na piersi wzór z sierści, układający się w srebrny liść dębu. Na
prawej przedniej łapie miała złotą łatkę, w miejscu, gdzie zwykle w ludzkiej
postaci nosiła Kamień Ziemi, jej magicznej bransoletki, która dawała jej władzę
nad jednym zaklęciem z każdej istniejącej mocy.
Laura miała sto pięćdziesiąt dwa centymetry wzrostu, kręcone, długie do pasa (w magicznej
formie nawet dłuższe), ciemnobrązowe włosy. Po prawej stronie jej grzywki, którą
zazwyczaj podpinała spinkami, by nie wpadała jej do oczu, miała fioletowe
pasemko – charakterystyczna, dziedziczna cecha. Dzisiaj jej włosy były
splecione w warkocz, ulubioną i najbardziej praktyczną przy takich włosach
fryzurę. Tęczówki oczu były intensywnie zielone, pewnie za sprawą magii, gdyż u
ludzi nie występowała aż tak intensywna zieleń, z ciemnymi, czasami nawet
czarnymi obwódkami. Były one pełne życia, jeśli mogę się tak wyrazić. Przed
przemianą w wilka oraz w stanie tzw. ‘wilk w ludzkim ciele’ stawały się złote,
tak jak u tych zwierząt.
Ponieważ było to
lato, dziewczyna miała na sobie fioletowy T-shirt z nadrukiem wilka, krótkie,
jeansowe spodenki, na prawej ręce Kamień Ziemi, na szyi zaś listek dębu. Na
nogach czerwone sandałki na koturnach, a na prawym udzie opaskę z pokrowcem z
pistoletem, ziemski odpowiednik jej typowego wyposażenia Zwiadowcy: łuku,
kołczanu ze strzałami i dwóch noży. Na ziemi broń, która sprawdzała się w
średniowiecznym Araluenie czy na Silentix’ie, traciła swoją przydatność, przez
rozwój techniki.
Dziewczynie po
głowie krążyło tysiące myśli, dotyczyły one głównie sprawy czarownic Sparx,
dwóch sióstr, które uprzykrzały życie Laurze i jej sześciu przyjaciółkom.
Wspólnie nastolatki tworzyły Klub Idrix. Tak jak Laura, były one czarodziejkami
na poziomie Enchantix’u. Piątka z nich: Marta, Marcelina, Karolina, Justyna i
Wiktoria pochodziły z Ziemi, szósta zaś, Cassandra, pochodziła z planety
Linphea.
Ostatni wybryk
czarownic sprawił, iż Alfea zmieniła się w las deszczowy. Dosłownie wszędzie
były rośliny, nawet w tajnej bibliotece i podziemiach szkoły. Udało się to wszystko ogarnąć dzięki Cassandrze – czarodziejce Kwiatu Annoru.
A teraz znowu
coś knuły. W dodatku na Ziemi. Laura miała dosyć tej ciągłej walki z nimi.
Potrzebowała odpoczynku, lecz nie był on jej dany. Ledwo o nich pomyślała – już
są. Przeklęte czarownice. Unosiły się przed nią. Już nie na plaży, lecz nad
taflą jeziora.
- Witaj Mirage – wyszczerzyła się pierwsza z
nich.
- Stęskniłaś się
za nami? – zaśmiała się druga.
- Witaj Claude,
Sophie. Za wami ciężko nie tęsknić – odparła sucho Laura.
- Och, nie
musisz być taka niemiła. Grot Ciemności! – zaatakowała ją Claude.
Czarodziejka
uskoczyła przed zaklęciem.
- Czy ty
myślisz, że ta twoja beznadziejna moc ci pomoże? – rzuciła Sophie.
- Mam taką
nadzieję. Co wy znów knujecie? – spytała Laura wznosząc się w powietrze i
atakując je – Płomienna Klatka!
- Och, nie
kłopocz się tak moja droga – Claude z łatwością obroniła się przed zaklęciem. –
Pomyślałam tylko, że dobrze byłoby, gdybyś sobie powtórzyła historię…
- Co? O co ci
znowu chodzi?
W czasie, gdy
jej siostra mówiła, Sophie zaszła czarodziejkę od tyłu.
- Jad Demona –
rzuciła zaklęcie.
Laura niestety
zbyt późno zorientowała się w podstępie i, trafiona zaklęciem, spadła na
szczęście na miękki piasek plaży. Uniosła się na łokciu i potrząsnęła głową,
próbując przywrócić zdolność logicznego myślenia. W tym czasie czarownice
rozmawiały ze sobą.
- Nie no,
świetny pomysł Claude.
- Jak zawsze –
zaśmiała się Claude. – Przecież ja zawsze mam świetne pomysły. Jesteś gotowa?
- Zawsze i
wszędzie – potwierdziła Sophie.
- To świetnie.
Zróbmy to, nim przyjdzie do siebie.
- Mroczna konwergencja
– powiedziały równocześnie, łapiąc się za ręce – Wir Czasu.
Laura powoli
ogarniała już co się dzieje, lecz nie była jeszcze w stanie rzucić żadnego
zaklęcia. Mogła tylko ze stoickim spokojem patrzyć na to, co planują
czarownice. Była już prawie pewna ich zamiarów…
Gdy tylko
wypowiedziały ‘wir czasu’, była już całkowicie pewna. W jej stronę zbliżał się
ogromny wir, który ją porwał.
- I po sprawie –
powiedziała jedna z nich, gdy tylko Laura zniknęła.
- Stamtąd już
nie wróci, a nawet jeśli, to nic nam nie będzie w stanie zrobić – zaśmiała się
druga.
- Wracamy.
Elonus!
Czarownice
teleportowały się do swojej kryjówki, a Laura znalazła się w bardzo niezwykłym
miejscu…
Kilka pytań do was:
Co zaplanowały czarownice?
Gdzie wysłały Laurę?
Co czarodziejka spotka w niezwykłym miejscu?
Czy sobie poradzi?
OMG! Kocham ten prolog!
OdpowiedzUsuńSama nie wiem co spotka, więc nie umiem powiedzieć.
Dasz odpowiedzi na pytania??
Plis!
Dziękuję ^^ Odpowiedzi na większość z pytań pojawią się w pierwszym rozdziale ;3
UsuńSUPER :D
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam takiego fajnego prologu (oczywiście,oprócz Jessicy)
Co do pytań nie mam pojęcia :)
Ooo! Xd.
UsuńHoho! Czekam na rozdział 1.
OdpowiedzUsuńAle mnie zaciekawiłaś XD