Sofix Club: Opowiadanie 2 Sezon 1

Tam tam :

 

"Charmed"                                             

(Karina vs Katherin)


-Ej! Przestańcie!- krzyknęła dziewczyna z rudymi włosami.
Crystal , Karina , Katherin spojrzały na nią.
-Serio?! Chce cie się bić? Na pierwszym roku?-zapytała je.
-Ale ona na mnie ..-próbowała tłumaczyć Karina.
-Nie obchodzi mnie kto zaczął! Ważne że to próbujecie to ciągnąć !!! Kiedy moja mama żyła mówiła mi że nie wolno nigdy się bić o mało wartościowe rzeczy. Chyba nie powiecie mi że to jest ważne.-ciągnęła rudowłosa.
Dziewczyny milczały. Nagle przemówiła Crystal:
-Myślę ..... że masz racje. Nie powinnyście się o to bić. Jak to o nas świadczy!Nawet się nie poznałyśmy! - powiedziała Crystal.
Karina spojrzała na Katherin i szybkim ruchem podała jej rękę uśmiechając się przy tym. Katherin także podała przyjacielsko dłoń.
Crystal je przytuliła. Również głębiej się poznały.
Rudowłosa na nie się patrzyła.
-Hey! A jak ty masz na imię?-spytała księżniczka Ranoch.
-Miranda! Miranda z Pyros! A ty za pewnie jesteś Karina z Rynix i Crystal to twoja siostra?-powiedziała czarodziejka.
-Tak! A to jest.... -chciała dokończyć jednak przeszkodziła jej dziewczyna która wręcz "wyleciała" zza pleców Mirandy.
-Katherin z Ililum!-dokończyła czarodziejka z fioletowymi włosami.

(miranda)

- A ty jesteś Diana z.......-również Katherin przerwała jej Diana.
-Diana z księżyca Solarii Trivel - uniosła przy tych słowach lekko piersi do przodu.
-Mam nadzieje że nasza przyjaźni lepiej się zacznie niż na początku...- oznajmiła Katherin opierając się na Karinie. Karina uniosła swoją rękę i również oparła się na czarodziejce.
Uśmiechnęły się do siebie. Nagle usłyszeli przeraźliwy krzyk Gryzeldy:
-Proszę nowych uczniów do mnie!
Pospiesznie wzięły bagaże w ręce.
-Ej! Uniosę wam te bagaże!-zaproponowała Miranda.
-Jak?-spytała zdumiona Crystal.
-Magią!-uśmiechnęła się rudowłosa.
Pstryknęła w palce po czym bagaże uniosły się w powietrzu.
-Chodź cię!- zawołała Karina.
Podeszły do Gryzeldy.
-Szukajcie na tablicach swoje imiona w którym pokoju jesteście i kto jest waszym opiekunem.
Dziewczęta podeszły.
Szukały swoich imion gdy nagle...
-Patrzcie! Znalazłam! Mieszkamy w jednym pokoju!-wykrzyknęła Diana na cały głos.
Dziewczęta podbiegły.
-Faktycznie! Ale suupeeer!-zawołała Crystal przytulając Katherin.
-Tak! Naszym opiekunem.... jest jakaś ... Flame?-zapytała Karina.

-Witam moje drogie dziewczynki!-powitała je przyjaźnie młoda opiekunka.
-Dzień dobry!-odpowiedziały jej chórem.
-Będę waszą opiekunką wychowawczynią. W sumie będę o was dbała.Mam nadzieje że tyle lat ile z wami spędzę miną nam przyjemnie-mówiła- teraz zapraszam was za mną.
Młode czarodziejki pospiesznie poszły za Panną Flame.

 ***

(Niebiański głos)
-Jesteś okropny!-krzyk kobiety.
-Sama jesteś!-krzyk mężczyzny.
Ludzie kłócili się w Centrum Magix a kilka dziewczyn jakby się posilało ich kłótnią.
-Sonna!-nagle jedna przerwała-mam już dość tych ludzi chcę prawdziwej magii.
-A co to jest!To też magia choć...przyznam szczerze że niezbyt mocna.-powiedziała.
-Zgadzam się z Tarą. Sonna my chcemy prawdziwej negatywnej energii!-krzyknęła jedna z tzw.  syren...
-Tara, Lena!Zrozumcie że musimy jakoś żyć!Nie użalajcie się nad sobą!-zawołała wściekła Sonna.
Sonna oparła się o ścianę gdy jakiś plakat spadł na ziemie.
-Proszę a co my tu mamy.-zawołała Sonna.
-To szkoła magii.-zauważyła Tara.
-Może dają tam pizze! Tak dawno nie jadłam pizzy!-ucieszyła się Lena.
Dwie syreny spojrzały na nią.
Ona zamilkła.
-Dziewczyny wiecie co to oznacza!-zawołała Sonna.
-Pizze ! - powiedziała Lena.
-Naukę?!-spytała Tara.
-NIE!!!!!! Negatywną energie ! będziemy mogły się wreszcie posilić! - krzyknęła Sonna.
-Sonna....TAM NIE MA NEGATYWNEJ ENERGII!!! To szkoła dla czarodziejek! Nie dla wiedźm1 - zauważyła Tara.
-No i ? Co z tego! MY możemy ją zmienić ! - zaśmiała się Sonna.
Do niej przyłączyły się pozostałe.
Nagle dała im znak by przestały.
-Chodzicie ! -zawołała je - Czas na prawdziwą magie.

I oto 2 opowiadanie Sofix Club.
Tytuł oznacza : "Czarodziejki".
Mam nadzieje że się wam podoba. :D