środa, 1 czerwca 2016

Tiara Przydziału

Snawel stała na peronie 9 i 3\4. Tak to właśnie dzisiaj jedzie do Hogwartu. Przez siedem lat będzie się tam uczyć, a przyjeżdżać, tylko w wakacje! Jak Snaw była szczęśliwa. Zegar wskazywał w pół do do jedenastej, więc poszła szukać wolnego przydziału. Po chwili znalazła i usiadła. Przed jedenastą zobaczyła, że dwie sylwetki wtargają do jej przydziału.
-Cześć. Możemy się dołączyć, bo wiesz nie ma nigdzie miejsca, a ty masz cały dla siebie, więc możemy ci potowarzyszyć.-Powiedziała czarnowłosa. Miała niebieskie oczy i delikatne piegi, ale prawie ich nie było widać i było ich mało.-Jestem Elsa Potter.-Przedstawiła się. Po chwili odezwała się druga osoba
-Lena Maylow.-Miała mleczno skore i krótkie do ramion białe włosy. Oczy miała fiołkowe, które strasznie rzucały się w oczy.
Snaw uśmiechnęła się. Właśnie poznała Pottera i Maylfow.
-Ja jestem Snawel Crints.
Gdy to usłyszały zrobili wielkie oczy. Od razu popatrzyli na jej gwiazdkę na policzku.
-Jesteś tą Crints?
-Jesteś tą Potter?-Snaw zrobiła to samo na co dziewczyny wpadli w śmiech.-Tak jestem tą Crints, ale ja nie wiem i co, tyle zamieszania. Dlaczego tak reagujecie na tą gwiazdę i nazwisko?
-Serio to ty o niczym nie wiesz?- Powiedziała Lena. Snawel nie wiedziała o co chodzi, a białowłosa zaczęła opowiadać historie, której nie znała.- Anioły i diabły istnieją naprawdę. Są także dzieci od aniołów i diabłów. Zawsze, one mają potężniejsze siły od zwykłych czarodziei, ale dzieci aniołów i diabłów nie chodzą do szkoły dla czarodziei. Jak wiesz nazwisko 'Crints' należy ono do jednego z potężniejszych diabłów, lecz nie można teraz go spotkać. Anioły i diabły walczą o to, by kusić ludzi do dobrych uczynków lub złych. Diabeł o nazwisku Crints bardzo dobrze kontrolował ludzi, kłamał, ale tego nie można było widzieć oraz oszukiwał. Jedna z aniołów postanowiła rozprawić się, więc postanowili zagrać w grę o dziwnych zasadach. Nikt jeszcze nie wie jaka to była gra, ale coraz bardziej było widywać ich razem oraz zbliżały się do siebie. Tak wyszło, że teraz ich nie ma na tym świecie i nigdzie. Nikt ich nie widział, ani nie słyszał. Nie można przyjąć nazwisko diabła, więc trzeba się z tym urodzić. Właśnie taki symbol co masz na policzku oznacza jedną z potomków Crints i wygląda na to, że jesteś też jego córko, a kiedy jesteś jego córko to oznacza, że anioł to twoja matka.-Wyjaśniła wszystko. Snawel była zamyślona. Możliwe, że to ona jest, ale po chwili się zastanowiła. Goblin powiedział, że skarbiec jest dobrze chroniony, i nikt nie może do niego wejść, ponieważ trzeba być Crints.
-Możliwe.-Tylko powiedziała blondynka.
-Do jakiego domu byście chcieli należeć?-Zmieniła temat Elsa.
-A jak myślisz?-Zapytała Lena i uniosła brew co w jej wykonaniu wyglądało śmiesznie. Wybuchnęli śmiechem i tak minął im szybko podróż do Hogwartu.
Wysiedli z pociągu usłyszały głos, który wołał pierwszorocznym. Poszli w tamtą stronę i popłynęli łódkami tak jak to było w zwyczaju. Trójka koleżanek nie patrzyła na innych uczniów, lecz zaczęli kolejny temat. Snawel wyrwała się z rozmowy, by zobaczyć szkołę. W rzeczywistości wyglądała jeszcze lepiej, lecz po chwili pomyślała, że to zwykły budynek. Co z nią się dzieje? Wysiedli z łódek i weszli do Wielkiej Sali. Jakoś Lena i Elsa nie mogło przerwać rozmowy.
-Myślą, że to ja będę wybranką serio.-Powiedziała, gdy znajdowali się w sali, a wzrok był utkwiony w czarnowłosej dziewczynce. Zaśmiały się.
-Jaka wybranka?-Zapytała ją, a ona spojrzała na nią morderczym wzrokiem. Snaw to nie obchodziło.
-Tralala, zmieńmy temat a może w ogóle się przymkniemy bo tiara czeka na naszą cisze.-Powiedziała na jednym tchu Maylfow. Po chwili usłyszeli 'pieśń tiary'
Zbieramy się tu od lat
I zawsze nas trochę tu
Dziś nic specjalnego
Chodź jest coś szczególnego.
Przywitam dziś chcemy
nowych uczniów i czarodziei
Bo wielu trudnych sytuacji
I wielu wpadkach
Witamy was
Może byście chcieli
sami wybrać dom
lecz powiem wam
że nie pozwolę tak
Niech nikt
Nie płacze
niech nikt
nie będzie smutny
bo dziś ja
wypowiem wybór.
Gryffinder hasło to
'umrę za ciebie'
a przeciwnie jest
w Slytherin
'zabije dla ciebie, powiedz tylko słowo'
Inne domy też
swój cytat mają
Revenclaw 'znajdę sposób'
A ostatni dom to Hufflepuff
'umrę z tobą'
W waszej głowie
wybór wykonam
A zobaczysz jak
będziesz działał
W sporze nic nie zdziała
Gryffindor z Slytherin
A z Revencclaw i Hufflepuff
zawsze spokojnie
Dziś ja wam powiem
jak podzielicie los
z ludźmi dobrymi, a złymi
Ja wam powiem
że nie dam się
i nigdy nie dokonam
zadania źle.
Działajcie razem
Bo w tym roku
Wyjątkowi są
A razem z wami
będzie słychać wiele
To koniec pieśni mej
Więc powiedz 'hej'
I zaśpiewajmy tak
jak nauczyłam was
'Hej hop, witamy was
i czekamy
na nowe przygody
hej!'
-Alestr Smith.-Na krzesło usiadł brązowooki młodzieniec z blond włosami.
-Revencclaw!-Krzyknęła tiara, a przy stole krukonów było słychać oklaski.
-Riven Bryce!-Po chwili było słychać głośne 'Gryffindor' tym razem po stronie gryfonów było słychać oklaski. Irce Quic, Pona Gason, Nick Bercy, Jack Boot, Jull Davies i Tina Ackerley dołączyli do Revencclaw, a przy ich stole rozlegały się wielkie oklaski.
-Matt Wath.-Krzyknęła Tiara, a Snaw spojrzała. Znała tę imię i nazwisko. Zobaczyła kolegę z klasy, który siadał na stołek, i nakładał tiar. Uśmiechnęła się.-Gryffindor!-Ryknęła tiara, a przy stole gryfonów rozległy się bicie oklasków.
-Lena Maylow!-Koleżanka opuściła ich, i gdy nakładaną jej na głowę tiarę ona od razu wykrzyknęła:
-Slytherin!- Rozlegli się brawa od ślizgonów, ale już mniejsze, chyba każdy się spodziewał, że Maylow trafi do domu wężów.
-Elsa Potter!-Na sali zrobiło się cicho, gdy dziewczyna opuściła Snawel usiadła na krześle i nałożoną jej tiarę na głowę. Rozlegli się szepty, a kilka z nich usłyszała Crints. 'Na pewno ona jest wybranką!, Kolejna Potter będzie bohaterem, Na pewno trafi do domu Godryka'
-Slytherin!- Ryknęła tiara, a sale zawładnęła cisza. Nauczycielka czytała dalej.
-Hanna Fierlinger!- Po chwili było słychać 'Revencclaw'. Justyn Frint, Elena Not, Kate Kiterh, Mark Blose, Ann Zelon, Laura Parkinson i Wim Zabini dołączyli do ślizgonów.
-Wiktor Flamel!
-Hufflepuff!-Ryknęła tiara, a przy stole puchonów rozległy się głośne brawa. Była to pierwsza osoba, która dołączyła do ich stołu, ale nie trwało to długo, ponieważ kilka osób dołączyła do ich stołu. Grupka stawała się coraz mniejsza, aż w końcu tiara krzyknęła
-Snawel Crints!- Sale zrobiła się nagle cisza. Snaw usłyszała do swoich uszów dziwne szepty, które nie rozumiała, ale po chwili zrozumiała to co powiedziała Lena. 'Crints tak powiedziała?, To ta Crints?, Po patrz na jej policzek, Tak to ta Crints, To nie możliwe?' Snawel na pewno by usłyszała więcej tych komentarzy, ale ocknęła się, bo uświadomiła sobie, że jeszcze nie podeszła.-Snawel Crints, proszę tu przyjść!-Rozkazała nauczycielka. Ruszyła, a cała szkoła patrzyła na każdy jej krok. Usiadła na krześle, i nałożoną jej tiarę na głowę. Szukała wzrokiem dziewczyn, które dołączyły do ślizgonów. Znalazła je, a one uśmiechnęły się do niej pocieszająco.
Hmm wiele odwagi, sprytu, zdolność do kłamania, chęć uczciwości i sprawiedliwości. Mądra i pracowita pasujesz do Revencclaw, a jeszcze bardziej do Slytherin i Gryffindor.
Proszę do Slytherin
A dlaczego akurat do tego?
Proszę, moim zdaniem nie pasuje do Gryffindor, a bardziej do Slytherin. Pracowita też nie jestem
Nie bądź taka skromna. Tak albo do domu gryfonów lub do domu ślizgonów
Tak do Slytherin
Jak sobie chcesz, ale moim zdaniem jesteś po pół tu, a po pół tam, ale niech będzie
-Slytherin!- Ryknęła głośną tiara, a Snaw zdjęła ją rzucając na krzesło i pobiegła siadając obok koleżanek. Jeszcze kilka osób stało, ale czarodziejka już nie słuchała. Zaczęli rozmowę o tym, że muszą mieć wspólne dormitorium, a jak nie po protu wywalą inne dziewczyny. Przydzielanie się skoczyło i wstał dyrektor.
-Witajcie drodzy uczniowie i nauczyciele. Bardzo się ciesze, że jest was, aż tak dużo, a więc prefektem naczelnym zostają: Leon Maylow i Sina Panom. Smacznego!-Powiedział, a jedzenie pojawiło się na obiad.
-Ale jestem głodna.-Zaśmiała się Elsa i włożyła sobie naleśniki na talerz. Snaw zrobiła ten sam gest, a Lena postanowiła wybrać gulasz, gdy zjadły szybko wyszli z sali nie patrząc czy uczta się skoczyła. Snaw nie tak sobie wyobrażała szkołę Hogwart, ale to nie jej sprawa, że trafiła do takiego domu. Stali przed ściano i nie wiedzieli jakie hasło. Potter wyciągnęła pergamin.
-Uroczyście ogłaszam, że knuje coś nie dobrego.- Powiedziała, a na pergaminie pojawili się linie i kropki. Snaw wiedziała co to jest, a także Lena .-Czarodziejska krew.-Wypowiedziała hasło, a ściana wmieszała się w otoczenie i weszli do wspólnego pokoju, który był całkowicie cichy.
-Dobra to chodźmy poszukać jakiejś komnaty u nas.-Powiedziała Maylow. Ruszyli do pokojów dziewczyn i szukali swoich nazwisk, gdy odnaleźli je zobaczyli, że Lena i Elsa są w jednym pokoju, a pokoje są dwuosobowe, postanowili przenieść łóżko, i powiększyli komnatę. Zaczeli się rozpakowywać, a po kilku minutach było słychać głośne odgłosy dochodzące od pokoju wspólnego.
-A było tak spokojnie.-Fuknęła Lena, która już rozpikowała swoje rzeczy.
-Nie narzekaj, na pewno będzie zaraz impreza, a my chyba mamy zamiar na nią iść, chodź nie pozwolą nam, ale chodźmy!-Powiedziała Potter i zaczęła zdejmować szatę.
Gdy się przebrali usłyszały głośną muzykę, więc postanowiły wyjść, gdy przekroczyły próg pokoju wspólnego od razu przyszedł do nich starszy uczeń.
-Wybaczcie dzieciaki, ale impreza jest dla starszych osóbek, przykro mi.-Powiedział z udawanym żalem, gdy nagle jakaś pieść wylądowała na jego policzku. Snaw odwróciła się i zobaczyła, że należy ona do Leny.
-Po pierwsze nie nazywaj nas dzieckiem.-Zaczęła białowłosa
-Po drogę możemy robić co chcemy.-Rozbrzmiał się głos Potter, a później dwójka koleżanek spojrzała na Crints.
-Po trzecie zanim coś powiesz pomyśl do kogo mówisz.-Syknęła groźnie Snaw, że sama się zdziwiła.
-Ten dom potrzebuje uszanowania do nas.-Syknęła Lena, a Snaw spojrzała na nią. To była mowa wężów, a ona ją zrozumiała.
-Dokładnie.-Potter też syknęła, a chłopak patrzył na nie, a później spojrzał już wystraszony na Snaw.
-Dlaczego on się na mnie patrzy jak głupi?-Snaw też syknęła mową węża. Dziewczyny popatrzyli na nią i się uśmiechnęły. Chłopak pobiegł do brata Leny, a dziewczyny poszli za nim.
-Twoja siostra i te jej przyjaciółki mówią językiem węża.-Ślizgon naprawdę wpadł w szał. Prefekt naczelny zauważył ich, a Potter puściła mu oczko, a on do nich się uśmiechnął.
-No co ty nie powiesz, właśnie miałem pokazywać im jak otwiera się Komnatę tajemnic, a ty podpadłeś im, wiec na twoim miejscu zaczął ich przepraszać.-Chłopak jeszcze bardziej się wystraszył i zwiał. Na co wybuchli śmichem.-Nie straszcie tego trzusza.-Powiedział.
-Naprawdę nam pokażesz jak się otwiera komnate?-Zapytała z nadzieją Lena
-Sam bym chciał wiedzieć. -Powiedział,a Snaw pomyślała, że przecież w filmie jest pokazane, ale może to nie było prawdziwe?
-Dobra, sami odnajdziemy ją, a teraz idziemy się bawić!-Krzyknęła Lena i pociągnęła ich za ręce.
-Tylko nie pij alkoholu!-Zastrzegł ją brat, ale gdy zniknęli mu z oczu Lena wzięła jeden kubek ognistej.
-Jeden kubek wystarczy. Oni będą mieli kaca, a my nie!-Krzyknęła uradowana Maylow i wypiła duży łyk ognistej. Skrzywiła się i podała Potter.
-Jak zawsze masz racje, ale to tylko łyk.-I upiła ognistej i też się skrzywiła. Podali prawie pusty kubek Snaw. Bez słowa pociągnęła łyk i poczuła, że przez całe ciało przebiega ją dreszcz. Uśmiechnęła się i rozbiła kubek o podłogę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za wszystkie komentarze